A+ A A-

Wigilijne represje i paralizatory pod choinkę

Polska po raz kolejny zbliżyła się do modelu państwa policyjnego, gdzie władza kontroluje prywatne aspekty życia obywateli. Na celowniku, na szczęście nie całkiem dosłownie, znalazła się m.in. młodzież, czyli grupa i tak poddana instytucjonalnej dyskryminacji oraz nie objęta demokratyzacją. Z kolei względy czysto techniczne powodują, że w praktyce kajdanki założą również setki studentek, uczennic i innych młodych kobiet, do tej pory względnie bezpiecznych.
 
Pomimo, że minister Kwiatkowski (nomen omen) zamierza zliberalizować ustawę narkotykową, na razie sytuacja się pogorszyła. Na mocy wiosennej decyzji parlamentu 24.XII.2009 straże gminne (miejskie) otrzymały szereg uprawnień Policji. W oficjalnym dyskursie ma to oczywiście poprawić bezpieczeństwo, jednak kilka z tych „prezentów" w sposób oczywisty ogranicza wolność ludności pod pozorem dbałości o porządek publiczny czy też zdrowie, tak jakby nie mogli o nie zadbać ani sami zainteresowani, ani właściwe instytucje, łącznie z gigantyczną armią policjantów (więcej niż 1 na 400 mieszkańców!).
Nowe możliwości straży miejskiej to np. wymierzanie mandatów za prowadzenie pojazdów z nadmierną prędkością (swoją drogą, ciekawe, czy pójdzie za tym korupcja na podobną skalę, co w drogówce), ale także używanie paralizatorów elektrycznych i przeprowadzanie rewizji osób i bagażu.

„Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie" – Kontrola Młodzieży (TM)

Nowe uprawnienia pomogą strażnikom w trakcie dokonywania kontroli młodzieży i osób sprzedających na bazarach i targowiskach – rzekła Agnieszka Dębińska-Kubicka, rzeczniczka komendanta straży miejskiej w Warszawie.

Skąd obawy, że młode kobiety będą częściej rewidowane? Z prozaicznego powodu: policjantek jest mało, a dziewczyn mężczyźni obszukiwać nie mogli. Teraz zajmą się nimi strażniczki, których jest na ulicach wiele.

Wielki Brat i elektrowstrząsy

Co do paralizatorów... Jak wyraził się Janusz Dzięcioł (PO), poseł sprawozdawca, a wcześniej strażnik miejski, gwiazda filmu „Gulczas, a jak myślisz” oraz I edycji programu TV „Big Brother” – o ironio! – z nowych uprawnień strażnicy będą mogli korzystać, „gdy zaistnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, a także podczas doprowadzania obywateli do izby wytrzeźwień lub mieszkań oraz ujęcia osoby stwarzającej zagrożenie dla życia i doprowadzenia jej do najbliższej komendy policji.” Słowem, funkcjonariusze będą czasem stosować paralizatory z prądem wysokiego napięcia podczas quasi-aresztowań.

Paralizatory są nie tylko wyjątkowo nieprzyjemne i bolesne, ale również niebezpieczne m.in. dla osób chorych na serce. W 2007 r. Polak zginął potraktowany takim urządzeniem przez ochronę na lotnisku w Kanadzie. Zaś podobnie jak w kwestii publicznego spożywania alkoholu, które samo w sobie nie jest praktycznie ścigane u żadnego z naszych sąsiadów, także izby wytrzeźwień są specyficzne właśnie dla nas! Nie występowały chyba nigdzie poza małą częścią słusznie minionych państw komunistycznych, carską Rosją oraz wolną „Rzeczpospolitą" Polską.

Kiedy w 2001 r. Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała funkcjonowanie 31 jednostek straży gminnych, u kilkunastu ujawniła braki wymaganego wykształcenia i/lub przeszkolenia u mundurowych, w 15 jednostkach nieprawidłowości w dokumentowaniu czynności służbowych, w 12 nielegalne stosowanie różnych broni (w myśl Ustawy o broni i amunicji), a w czterech – właśnie wymarzonych paralizatorów.

Przykładowe linki: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/261430,straz_miejska_przeprowadzi_rewizje_osobista.html [1 kwietnia 2009 r., ale nie prima aprilis]

http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/313583,straznik_miejski_zajrzy_do_naszych_kieszeni_i_bagazu.html

http://bip.nik.gov.pl/pl/bip/wyniki_kontroli_wstep/inform2001/2001141

Oceń ten artykuł
(0 głosów)