A+ A A-

Co na upalne dni? Marihuana!

Apla Przepisy rodem z Indii Apla Przepisy rodem z Indii
Większość z nas zna bardzo dobrze i kojarzy dym w płucach, wydech i następujące po jakiejś chwili odprężenie, uśmiech na twarzy. Znamy to doskonale. Tym bardziej nie kojarzymy naszej ukochanej rośliny na przykład z ulgą od zbyt upalnej aury. Jak się okazuje – całkiem niesłusznie.

Do eksperymentowania z marihuaną (w dobrym tego słowa znaczeniu; nie mają na myśli przeróżnych chemicznych sztuczek, dzięki czemu waga idzie w górę, niekoniecznie w parze z mocą) nie potrzebujemy jakoś szczególnie specjalistycznej wiedzy naukowej. Wystarczy tak naprawdę jedyne, najprostsze z założeń: tetrahydrokannabinol (THC) – organiczny związek chemiczny z grupy kannabinoidów, izomer kannabidiolu i główna substancja psychoaktywna zawarta w konopiach, nie rozpuszcza się w wodzie. Czyni to jednak w alkoholu czy tłuszczu. To zaś założenie otwiera bardzo wiele możliwości, zwłaszcza u ludzi z odrobiną kulinarnego zacięcia. Tutaj od razu sprostowanie: podobnie jak w przypadku wiedzy naukowej również w tym przypadku nie musimy wykazać się znajomością kuchennej specyfiki i umiejętnością realizowania nawet najbardziej skomplikowanych przepisów kulinarnych.

Tylko z tak skromną wiedzą na barkach i nawet mając „dwie lewe” ręce do prac kuchennych możemy bez problemów rozpocząć przygotowania do specyfiku, który – podobnie jak wspomniany na samym początku – da nam odprężenie oraz uśmiech. Ale także nas ochłodzi! Co powinno być dla nas zachętą. Po jednej z najdłuższych w ostatnim czasie zim, pogoda nadrabia z ochotą minę, co odczuwamy już po przebudzeniu, kiedy rano słupek rtęci już bez problemu osiąga poziom 20 stopni.

Możliwość rozpuszczenia THC w tłuszczach jest na taki skwar niezłą receptą. Ważna uwaga: do takich specyfików zdecydowanie bardziej pasuje (jest poręczny) kostka haszyszu niż zwykłe zioło. Przed rozłożeniem się w kuchni musimy zastanowić się przede wszystkim nad tym, co chcemy, żeby nas orzeźwiło (oprócz rzecz jasna rozluźnienia i uśmiechu). Czy to ma być może jogurt z lodówki? Może szklanka zimnego kakao albo po prostu lody?

Załóżmy, że bardzo gustujemy w truskawkowym jogurcie, mniejsza z producentem – to akurat w tym przypadku naprawdę ma drugorzędne znaczenie. Skoro baza wybrana, zaczynamy pracę nad naszym orzeźwiającym eliksirem. Potrzebujemy ową kostkę haszu, stołową łyżkę i – rzecz jasna – tłuszcz. Olej, oliwa – to już nie jest takie ważne. Kostka ląduje na łyżce, następnie skraplamy ją (bardziej niż polewamy, jednak zbyt duża ilość tłuszczu może wpłynąć na truskawkowy smak eliksiru) rzeczonym olejem, czy oliwą. I podgrzewamy. Po dosłownie kilkunastu sekundach możemy zaobserwować na łyżce charakterystyczne bąble – znaczy się, że nasz hasz (a więc THC też) właśnie zaczyna rozpuszczać się. Po chwili na łyżce mamy jednolity, dosyć jednak gęsty płyn. Teraz istotna uwaga: zdejmujemy z ognia i trochę czekamy na ostygnięcie. Co dalej? Najprostsze zadanie. Zawartość łyżki wlewamy do jogurtu, dokładnie mieszamy. Możemy odstawić do lodówki i po chwili orzeźwić się.

Podobna zasada – biorąca się przede wszystkim z faktu rozpuszczania THC w tłuszczach – dotyczy także innych, niecodziennych przepisów. W ten sam, a przynajmniej bardzo podobny sposób, robimy właśnie kakao, czy lody. Ba! Możemy zrobić po prostu szklankę mleka!

Dla tych, którzy takich kulinarnych eksperymentów jeszcze nigdy nie uskuteczniali jeszcze kilka dobrych rad. Otóż przede wszystkim pamiętajcie, że rozluźnienie i uśmiech jak najbardziej przyjdą i to ze zdwojona siłą. Tylko, że nadchodzą standardowo o wiele później niż w przypadku dumy w płucach. Na efekt może nam przyjść czekać nawet 30-40 minut. Ale nie zrażajcie się, wasza cierpliwość będzie nagrodzona. W przypadku bardziej skomplikowanych jednak przepisów trzeba czekać nawet do 3 godzin. I uśmiech z twarzy nie znika już po 1,5-2 godzinach. Może promienieć nawet do 12 godzin. Smacznego!

(Barbara Grzeszcz)


Apla
Przepisy rodem z Indii

Korzystanie z marihuany w kuchni, to absolutnie nic nowego – jest jak najbardziej praktykowane na całym świecie. Jednym z najznakomitszych przykładów są Indie, a zwłaszcza rozsławiony Bhang – święty napój hindusów, po którym rzeczywiście „podróż” może trwać cały dzień, zwłaszcza jak w jednym (Bhang popularny jest zwłaszcza na północy kraju, w Radżastanie) z licznych punktów przygotowania napoju i jego sprzedaży (konserwatywni politycy chcą ograniczenia jego konsumpcji) wybierzemy opcje „strong”. Rzecz jasna nie ma jednej receptury na Bhang. W różnych rejonach może on różnie smakować. Efekt końcowy powinien być taki sam, podobnie jak główne składniku przepisu:

1 1/2 szklanki wody
2 1/2 szklanki ciepłego mleka
1 łyżka stołowa wyprażonych i posiekanych migdałów
1 łyżka posiekanych orzechów nerkowca
1/2 łyżka posiekanych pistacji
1/4 łyżki nasion maku
1/4 łyżka nasion melona
1/4 łyżki anyżu
1/4 łyżeczki zmielonego kardamonu
1/4 szklanki ususzonych płatków róży
1 łyżeczka wody różanej
1/4 łyżeczki pieprzu
1/8 łyżeczki imbiru
1/8 łyżeczki sproszkowanego cynamonu
1/2-3/4 szklanki cukru
15 gramów kwiatów cannabis.

Sposób przygotowania: oczyść kwiaty cannabis usuwając wszelkie gałązki i nasiona, umyj je dokładnie. W garnku zagotuj wodę, dodaj wszystkie składniki prócz cukru i mleka. Gotuj to na wolnym ogniu przez 10 minut, a następnie odcedź i zatrzymaj płyn. Stałą część przemiel w kamiennym moździerzu dodając 1-2 łyżki stołowe ciepłego mleka. Potem przeciśnij przez muślin oddzielając płyn do naczynia. Powtarzaj poprzednie dwa kroki póki nie zużyjesz połowy mleka, a stała część nie stanie się sucha i wiórowata. W ten sposób wyekstrahowane mleko powinno być pozbawione zanieczyszczeń. Zmieszaj mleko z zagotowaną przedtem wodą i na koniec dodaj pozostałe mleko i cukier. Schładzaj przez 2-3 godziny i podawaj.

Wydajność to około 4 szklanki napoju, które powinny wystarczyć na 12 godzinną zabawę dla 8 osób. Czas przygotowania potrawy to około godzina, półtorej. Dla niedzielnego palacza bez tolerancji wystarczy ¼ szklanki do mocnej jazdy. (bg)

Artykuł z 47 numeru Gazety Konopnej SPLIFF 

Źródło: Konopna Książka Kucharska

Oceń ten artykuł
(3 głosów)