A+ A A-

Spannabis, Barcelona i Konopne Kluby Społeczne

Kiedy pomyślisz gdzie mógłbyś legalnie zapalić wakacyjnego spliffa na pierwszą myśl zawsze przychodzi Amsterdam ale mamy przecież także inne konopne stolice jak Praga czy właśnie słoneczna Barcelona.

Barcelona to nie  tylko słońce, plaże, palmy czy piękne kobiety, to też prawdopodobnie największa kolebka konopna w Europie. To właśnie Hiszpanie jako pierwsi na starym kontynencie zaczęli się sprzeciwiać konwencjom ONZ i zakazom uprawy rośliny, którą od setek lat ich pradziadowie kultywowali. Ich sprzeciw był skuteczny i przez lata walki i oporu udało im się wypracować bardzo dobrą politykę narkotykową uwzględniającą redukcję szkód i głosy zarówno zwolenników jak i przeciwników.

Dla turysty nie jest to zauważalne gołym okiem, ponieważ na ruchliwych uliczkach Barcelony szybciej i łatwiej kupić nielegalny, przemycany haszysz z Maroko od miejscowych imigrantów aniżeli dostać się do Konopnego Klubu Społecznego. Ponieważ aby móc się zapisać w takim miejscu trzeba mieć rekomendację 2 członków, mieć ponad 18 lat i zapłacić wpisowe w wysokości 10 euro na rok. Nam znajomymi pomogli zapisać się do „Asociacion Barcelonesa Cannabica de Autoconsumo” i dzięki temu możemy korzystać z 15 tego typu klubów w całym kraju. Sam klub z zewnątrz wygląda niepozornie, bez żadnych liści czy czegokolwiek co mogło by zdradzać przeznaczenie lokalu. Aby wejść musimy okazać  naszą kartę członkowską.

Wnętrze robi wrażenie ekskluzywnego klubu z wygodnymi kanapami, telewizorami na ścianach, lodówki z napojami i przekąski na stole, które są za darmo, wliczone w opłatę członkowską. No i oczywiście to co najważniejsze czyli  bar gdzie możemy w cenie 6 euro za gram kupić 3 gramowe woreczki. Wszystkie ładnie opisane i opieczętowane, a odbiór każdego woreczkaKonopny Klub Społeczny - Barcelona trzeba podpisać osobiście u barmana po okazaniu legitymacji. Mamy do wyboru kilka odmian, a te najlepsze to zdecydowanie Amnesia i AK47, ich smak, konsystencja czy zapach były nieprawdopodobne, wręcz idealne. Konsumuje konopie od ok 15 lat, paląc ją w różnych zakątkach starego kontynentu podróżując ze Spliffem i czegoś takiego nie paliłem od bardzo, bardzo dawna. Od razu widać, że to jest zioło robione dla siebie, dla członków, aby się delektować i cieszyć, a nie liczyć tylko na zysk. Jest o wiele lepsze od przenawożonego palenia z Amsterdamu, a nie wspominając już zupełnie o beznadziejnej jakości „pseudo-dopalaczo-zioła” z Polskich ulic, które nie prezentuje żadnej jakości.

Oprócz klubów, miłośnicy własnego pomidora mają możliwość uprawy konopi w domu na własny użytek. Co jak widać  (patrz zdjęcie po prawej) po efektach największych w europie targów związanych z kulturą konopną SPANNABIS 2013 zainteresowanie jest ogromne. Już od godzin rannych przez 3 dni trwania imprezy ustawiały się przeogromne kolejki zwiedzających. Na 3 halach wystawiło się kilkadziesiąt firm z całego świata m.in Advanced Nutrients, Paradise Seeds, General Hydroponics Europe czy Eva Seeds. Impreza zrobiona z wielkim rozmachem i wielkim sukcesem.

Rozwiązania wypracowane tutaj sprawdzają się z powodzeniem w kilku krajach UE, dlatego my  śmiało powinniśmy zacząć walczyć aby wprowadzić to u siebie.

Artykuł z 45 numeru Gazety Konopnej SPLIFF

(2d)

Oceń ten artykuł
(4 głosów)