Błąd
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 776
A+ A A-

krokoDILL

Szacuje się, że w szczękach krokodyla nilowego ginie nawet 200 osób rocznie. Rosyjska odmiana w tym samym czasie zabija ponad 30 000 ludzi. Czym jest więc groźny krokodyl i dlaczego tak bardzo powinniśmy się go obawiać? Odpowiedź jest niezwykle prosta – mamy do czynienia z najniebezpieczniejszym narkotykiem świata.

Historia

Substancją bazową krokodyla jest dezomorfina, która po raz pierwszy została zsyntezowana w 1932 roku w Stanach Zjednoczonych. Jest to organiczny związek chemiczny należący do rodziny syntetycznych opiatów. Substancję tradycyjnie otrzymuje się z kodeiny za pomocą kilku nieskomplikowanych reakcji chemicznych. Celem odkrycia było wynalezienie skuteczniejszego remedium na chroniczny ból. Zamiar został zrealizowany, ponieważ nowa substancja okazała się dziesięć razy silniejsza niż morfina. Lekarstwo trafiło na rynek farmaceutyczny za sprawą szwajcarskiej firmy Roche, pod nazwą handlową Permonid. Przez krótki czas dezomorfina stosowana była w chirurgii jako środek przeciwbólowy podawany po zabiegach. Szybko jednak wycofano się ze sprzedaży, gdyż testy na zwierzętach wykazały silne właściwości uzależniające. Przez dekady substancja nie znalazła żadnego praktycznego zastosowania w medycynie.

Nieliczne przypadki użycia substancji odnotowano po raz pierwszy w 2002 roku w środkowej Syberii. Władze rosyjskie wykryły obecność narkotyku na szerszą skalę w maju 2004 roku, gdy pojawił się on niemal równocześnie w kilku regionach Republiki Komi. Niektóre źródła podają, że technologia produkcji narkotyku została opracowana w Azji i rozprzestrzeniła się poprzez komijskie więzienia. Narkotyk powoli „rozlewał” się po terenach Rosji, stając się coraz bardziej popularny. Federalna Służba ds. Kontroli Narkotyków podała do wiadomości publicznej informacje, według których w roku 2007 odnotowano 26 przypadków produkcji i sprzedaży narkotyku w Swierdłowsku. Dane z roku 2009 wykazują, że konsumpcja stała się regularna w aż 60 regionach Rosji. Do tego czasu liczba konfiskat narkotyku wzrosła 30-krotnie. Apogeum popularności nastąpiło w roku 2010, gdy media nagłośniły skalę zjawiska. Zaczęto uświadamiać społeczeństwo o śmiertelnych i tragicznych skutkach zażywania krokodyla.

Charakterystyka

Narkotyk na rynku rosyjskim mniej znany jest jako biały kitajec, mołodiec czy ruska heroina. Najbardziej popularne określenie to oczywiście krokodyl. Definicja tej nazwy dosłownie opisuje skutki zażywania toksycznej substancji. Skóra ludzka po zastrzyku z dezomorfiny przybiera zielonkawy odcień. Staje się chropowata, złuszczona i wyglądem zaczyna przypominać łuski. W późniejszym etapie oddziela się od kości i odpada. Uzależnieni „karmią krokodyla” swoim ciałem, które wizualnie wygląda jak po ataku gada.

Dezomorfina sama w sobie owszem uzależnia i odurza, nie jest jednak tak toksyczna jak substancje dodawane podczas procesu produkcji. Skład mieszanki może zmieniać się w zależności od receptury. Do przygotowania narkotyku wykorzystuje się tanie, ogólnodostępne środki sprzedawane w aptekach bez recepty. Wszelkie leki zawierające kodeinę tj. syropy i tabletki przeciwkaszlowe (Trepnicod, Codelac) czy przeciwbólowe (Pentalgin, Sedalgin) nadają się na składniki krokodyla. Produkcją tych medykamentów zajmuje się rosyjska firma farmaceutyczna – Pharmstandard. Konsorcjum w roku 2008 odnotowało przychód z produktów kodeinowych w wysokości 2 miliardów rubli, co w przeliczeniu na dolary daje sumę 70 milionów. W większej części Europy farmaceutyki te wydawane są jedynie z przepisu lekarza. W roku 2002 sprzedano w Rosji 30 milionów opakowań kodeiny, a w roku 2009 liczba ta przekroczyła już 70 milionów. Badania dynamiki wzrostu sprzedaży tych leków obrazują, jak bardzo krokodyl rozprzestrzenił się w ciągu ostatnich lat.

Narkotyk zwany jest również „heroiną dla ubogich”, gdyż znaczny odsetek ludzi uzależnionych od tego opiatu przechodzi na 10 razy tańszy – kodeinowy nałóg. Dzieje się tak, ponieważ oba środki wywołują podobne efekty. Działanie odczuwalne jest już po 2-3 minutach od zażycia. Narkotyk powoduje euforyczną senność i błogostan. Osoba po zażyciu krokodyla nie posiada zdolności do oceny sytuacji i wykazuje brak kontaktu z otoczeniem. Objawy utrzymują się od 90 do 120 minut. Dawka narkotyku powodująca odurzenie jest wysoka, a jego działanie nie trwa dłużej niż 1-2 godziny. Zespołowi abstynencyjnemu z kolei towarzyszy ogromny ból. Wszystko to powoduje stałą potrzebę przyjmowania kolejnych porcji. Minimalna dawka śmiertelna dezomorfiny wynosi 200 mg, a szansa na wyleczenie pacjenta z nałogu dezomorfinowego wynosi zaledwie 1%.

Proces produkcji

Szczegółowe instrukcje przygotowania narkotyku są ogólnodostępne w internecie, a cały proces trwa około godziny. Mieszankę poddaje się kilku chemicznym procesom: podgrzewa się, miesza, gotuje i wstrząsa. Do przygotowania używa się kodeiny, benzyny, jodu krystalicznego, czerwonego fosforu i kwasu solnego. Większość składników dostępnych jest w aptekach, resztę znaleźć można w każdym gospodarstwie domowym, zazwyczaj w postaci detergentów do czyszczenia czy rozpuszczalników. Tym sposobem do śmiertelnego roztworu trafiają również inne toksyny, takie jak: olej przemysłowy, aceton, rtęć, amoniak czy kwas siarkowy. Substancje te zawierają duże ilości zanieczyszczeń, domieszek metali ciężkich i innych silnie trujących dodatków. Produkcja nie wymaga szczególnych umiejętności czy wiedzy chemicznej. Aby przygotować krokodyla, wystarczy wykonać kilka prostych reakcji. Mikstury powstają zazwyczaj w domowych „laboratoriach”, które, jak się można domyślić, nie posiadają warunków sterylnych. Skutkuje to przenikaniem do narkotyku pasożytów, grzybów i bakterii. One z kolei mogą wywoływać choroby infekcyjne jak zapalenie osierdzia, płuc czy nerek. Oczywiście prymitywna metoda pozyskiwania dezomorfiny różni się od tej uzyskanej w laboratorium. Domowej wersji narkotyku nie da się opisać jako nadającej do podawania dożylnego.

Skutki zażywania

Krokodyla wprowadza się do organizmu poprzez iniekcje dożylne lub domięśniowe. Jednorazowe wstrzyknięcie momentalnie powoduje zakrzepowe zapalenie żył. Naczynia krwionośne stają się niedrożne, więc kolejne zastrzyki w tym samym miejscu są niemożliwe. Zmusza to osobę uzależnioną do nakłuć odległych od siebie punktów ciała. W efekcie martwica rozprzestrzeniania się po całym organizmie. Gdy uzależniony uszkodzi sobie większość żył, zaczyna stosować iniekcje domięśniowe, które równie skutecznie wyniszczają ludzki system. W miejscu wstrzyknięć najpierw pojawiają się szare i zielone plamy będące efektem wrzodów i nadżerek. Następnie skóra pokrywa się ropną skorupą, która odpada pozostawiając ciemnofioletowe, niegojące się rany. Obecność ognisk martwicy sprzyja rozwijaniu się gangreny, która w konsekwencji prowadzi do amputacji kończyn. Na ciele osób uzależnionych pojawia się tak ogromna liczba ran, że człowiek wyglądem zaczyna przypominać zombie. Przyjmowaniu narkotyku towarzyszy bardzo specyficzny zapach – mieszanka jodu, lekarstw i smrodu zgnilizny.

System odpornościowy nie jest w stanie poradzić sobie z ilością i różnorodnością trujących substancji. Toksyny gromadzą się w komórkach tkanki łącznej, która zapewnia podporę narządom i ochrania wrażliwe części organizmu. Krew rozprowadza truciznę po ciele, co rozpoczyna nieodwracalne procesy gnicia i wyniszczania organów wewnętrznych. Zakażone tkanki zrastają się i samoistnie odrywają od skóry. Mięśnie oddzielają się od kości i następuje rozpad całego ciała. Narkotyk dosłownie rozpuszcza człowieka od wewnątrz.

Uzależnienie od dezomorfiny zaczyna się już po 2-3 wstrzyknięciach. Skutki zażycia zazwyczaj są widoczne od razu, lecz mogą pojawić się dopiero po kilku miesiącach czy latach. Zależy to w dużej mierze od organizmu człowieka oraz od stopnia zanieczyszczenia narkotyku w procesie produkcji. W pierwszych miesiącach zażywanie narkotyku prowadzi do zaburzeń układu nerwowego i degradacji mózgu. Osoby uzależnione zaczynają mieć problemy z komunikacją, przestają rozumieć ludzką mowę, a także zatracają zdolność czytania i pisania.

Nawet pojedyncza dawka może być śmiertelna. Jeśli dezomorfina przyjmowana jest dłużej niż cztery miesiące, pacjent zostaje sklasyfikowany jako nieuleczalny. Przy długotrwałym stosowaniu zgon następuje już po 2-3 latach (dla porównania heroiniści żyją przeciętnie 7-8 lat), co czyni krokodyla najbardziej śmiercionośnym narkotykiem na świecie. Pomimo tego szacuje się, że w Rosji od 100 do 250 tysięcy osób jest uzależnionych.

Popularność

Dlaczego więc, pomimo tak fatalnych skutków zażywania, krokodyl jest wciąż popularny w Rosji? Przede wszystkim dlatego, że produkcja nie wymaga dużych nakładów pieniężnych. Wytworzenie działki narkotyku kosztuje jedynie 30 rubli, czyli równowartość puszki piwa. Szczególnie popularny jest w małych miasteczkach wśród najbiedniejszych warstw społecznych. Kryzys gospodarczy i wzrost bezrobocia przyczyniły się do rozpowszechnienia krokodyla, zwłaszcza wśród młodych ludzi w wieku od 15 do 30 lat. Dezomorfina zażywana jest najczęściej jako tania alternatywa heroiny. Zdarzają się przypadki mieszania krokodyla z innymi narkotykami w celu wzmocnienia działania i redukcji kosztów. Rosyjska prasa podaje, że zdarzają się przypadki tak silnego uzależnienia, że pacjenci z amputowanymi kończynami czy na wózkach inwalidzkich sięgają po kolejne dawki narkotyku. Efektywność leczenia w Rosji wynosi jedynie 3 przypadki na 100 przyjmowanych do szpitali.

Ekspansja krokodyla

Dezomorfina została zakazana w Rosji 30 lipca 1998 roku. Dwa lata później rząd rozpoczął aktywną walkę z narkotykami ograniczając dostawy heroiny z Afganistanu. Spowodowało to, że z czarnych rynków w największych miastach zniknęła większość nielegalnych substancji. Narkomani zostali w ten sposób zmuszeni do poszukiwania alternatyw. Wpłynęło to na rozpoczęcie produkcji krokodyla. W związku z szerząca się plagą władze wprowadziły ograniczenia. Podpisano ustawę zakazującą sprzedaży leków kodeinowych bez recepty. Choć wejdzie ona w życie z dniem 1 czerwca 2012, w wielu regionach Rosji apteki już teraz zaprzestały wydawania leków. W rezultacie poziom zażywania narkotyku spadł o prawie 50%.

Epidemia przeniosła się również do innych krajów Europy. Śmiertelne przypadki po zażyciu krokodyla odnotowano już we Francji, Belgii, Szwecji, Norwegii i na Ukrainie. W październiku 2011 pojawił się w Niemczech. Zajmujący się narkomanami pracownicy socjalni z Bochum stwierdzili u czterech swoich podopiecznych efekty działania tej substancji. Krokodyl zawitał także do Polski w grudniu 2011. Pierwszą ofiarą był 23-latek z Warszawy. Zjawisko używania dezomorfiny w naszym kraju ma na razie charakter marginalny, istnieje jednak ryzyko wprowadzania jej na polski rynek przez grupy przestępcze z Rosji.

Największym sprzymierzeńcem krokodyla jest ludzka nieświadomość. Prawdopodobnie duża część uzależnionych w Rosji nie zdawała sobie sprawy, jakie konsekwencje niesie za sobą wstrzyknięcie dezomorfiny. Nikt przy zdrowych zmysłach celowo nie okaleczałby swojego ciała w tak tragiczny sposób. Internet pełen jest drastycznych zdjęć i filmów, które obrazują efekty zażywania trującej substancji. Po obejrzeniu tych materiałów narkotyk staje się przestrogą sam w sobie. Jedyne co nam pozostaje, to uświadamiać wszystkich o skutkach przyjmowania krokodyla oraz przypominać, by nie kupować narkotyków z niesprawdzonych źródeł. Należy pamiętać, że w celu szybkiego zarobku dilerzy do każdej sproszkowanej substancji dodawać mogą tani substytut, który jest niezwykle śmiertelny.

[Bracia Rosjanie – nie lepiej wam zapalić jointa? – przyp red. Spliff]

Artykuł z #38 numeru Gazety Konopnej SPLIFF 

BBR

Oceń ten artykuł
(0 głosów)