A+ A A-

Snoop Dogg G-Pen Vaporizer

Waporyzatory stają się coraz bardziej popularnym sposobem aplikacji ulubionych ziółek, jednocześnie jest to jeden z najzdrowszych sposobów „palenia“, gdyż urządzenia tego typu podgrzewają susz do odpowiedniej temperatury wydobywając odpowiednie kanabinole, zawartość nie jest palona więc nie tworzą się szkodliwe związki np. substancje smoliste.

Snoop Dogg G-Pen Vaporyzer Tym razem testowaliśmy nowość na rynku amerykańskim waporyzatory firmy Grenco Sience zaprojektowany przez samego Snoop Dogga słynnego kalifornijskiego rapera oraz propagatora kultury konopnej. Testowaliśmy dwie wersje tego produktu:

G-Pen herbal cieszy się większą popularnością, gdyż do jego użytkowania stosujemy łatwiej dostępny susz natomiast G-Micro herbal, w którym również można stosować suche zioła (jednakże pojemnik jest znacznie mniejszy niż w wersji G-Pen) dedykowany jest głównie do BHO (Butane Hash Oil) lub innych koncentratów. Obydwie wersje zapakowane są w gustowne i eleganckie pudełka (doskonałe na prezent) w kolorze granatowym z dużym logiem Snoopa Dogg oraz autografem autora na spodzie. Pudełko zamykane magnesem w środku nadrukowana jest mapa drogowa Long Beach (Kalifornia) skąd pochodzi Snoop, która również widnieje na vapo. Obydwa są koloru granatowego z srebrnymi wykończeniami ze stali nierdzewnej, powłoka matowa bardzo przyjemna w dotyku dzięki czemu nie wyślizguje się z dłoni.Snoop Dogg G-Pen VaporyzerPierwszy zestaw G-Pen herbal zawiera akumulator G-Pen, 1 pojemnik na susz, przejściówkę (umożliwia ładowanie z gniazdek elektrycznych), 1 ładowarkę USB (możliwość ładowania np. z komputera), 3 patyczki do czyszczenia, 1 pędzelek czyszczący, 1 zapasowa szklana tuleja (na zioła). Największą zaletą tego urządzenia jest niewątpliwie jego unikalny desing, przypominający elegancki e-papieros, bardzo dyskretny, dzięki czemu możemy raczyć się wdechem w wielu miejscach (np. w pubie, restauracji, kinie itp.) jednocześnie nie rzucając się w oczy.

Bardzo prosty w obsłudze, urządzenie obsługuje się tylko jednym przyciskiem, który w celu uruchomienia naszego waporyzatora, należy kliknąć 5 razy, aż lampka mrugnie trzykrotnie, następnie przyłożyć do ust i krótko przycisnąć (nasza rada: grzałka podgrzewająca działa natychmiast, dlatego na jednego macha wystarczy przytrzymać przycisk bardzo krótko 1-2 sekundy, puścić i czynność powtórzyć kilkukrotnie, wedle potrzeby. Dłuższe przytrzymywanie guzika powoduje zbyt intensywne nagrzanie się, więc zamiast efektu waporyzacji, nasza zawartość zwyczajnie się spali). Niewątpliwym plusem jest bardzo szybkie ładowanie, które można wykonać na dwa sposoby: przez podłączenie do gniazdka elektrycznego lub podpięcie do urządzenia z portem USB (ładowarka oraz przejściówka są w zestawie). W tym celu należy go rozkręcić w połowie (tuż za autografem) następnie wkręcić wybraną ładowarkę. Czas ładowania podany przez producenta to 3-4 godziny, jednakże podczas testowania G-pen-a zauważyliśmy, że już 30 min ładowania po przez gniazdko elektryczne wystarczy, aby 2 osoby mogły cieszyć się efektem działania jednego nabicia przez 2-3 godzinki. Ładując zgodnie z czasem podanym w instrukcji kilka osób spokojnie może się waporyzować cały wieczór (2-3 napełnienia). Do vapo mieści się ok 0,2-0,5 grama zmielonego suszu, przez co jest bardzo wydajny. Radzimy nabić ciasno do pełna gdyż zbyt mała ilość zamiast wolno sobie parować, po prostu się szybko zjara. Niestety dużym minusem jest  brak regulacji temperatury, brak kontroli poziomu nagrzewania. Dobry waporyzator ma podgrzewać do odpowiedniej temperatury, bez efektu spalania! W G-Penie grzałka rozgrzewa się dosłownie w sekundę i trzeba bardzo uważać bo przyciskając przycisk zbyt długo susz zaczyna się palić, a wtedy z urządzenia zaczyna wydostawać się dym i zapach co w przypadku używania w miejscu gdzie chcemy być dyskretni (np. knajpa) nie jest pożądanym efektem i może przysporzyć nam nie lada kłopotów. Jak już mamy się czepiać, jest czasami problem pojawiający się gdy chcemy wymienić waporyzowaną zawartość, gdyż po otwarciu tulejka z zawartością utyka nam w górnej części i trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby to wyjąć.
G-micro herbalDrugi testowany przez nas produkt G-Micro herbal jest utrzymany w tym samy wzornictwie, jednak jest bardziej plaski i o 1/4 mniejszy niż G-pen. Jak już wspomnieliśmy na początku, ten model głównie przeznaczony jest do BHO, ewentualnie olejku (np. RSO) o czym świadczą akcesoria dodane przez producenta i budowa samego urządzenia. Zestaw G-micro herbal zawiera: akumulator, ustnik, 3 małe zakręcane zbiorniczki, 5 gumowych osłonek na ustnik (zakładanych bezpośrednio na urządzenie, zapobiegających poparzeniu i oblepieniu ust), breloczek z specjalną łyżeczką do nakładania np. BHO, kabel micro USB, przejściówka do gniazdek elektrycznych, artykuły do czyszczenia. Podstawą różnicą G-micro oprócz wielkości jest inny rodzaj pojemnika na zawartość, tutaj zastosowano, mały metalowy zbiorniczek, który jest zakręcany zapobiega to, wylewaniu się zawartości, która ma konsystencję płynną, klejącą lub w przypadku butanhashu małej rozpływającej się grudki oraz oblepianiu urządzenia. Drugą odmiennością, jest zastosowanie gniazda micro USB, które zostało umieszczone na spodzie, na zewnątrz i to właściwie jedyna różnica, czas i metody ładowania są takie same jak w G-penie. Niewątpliwą zaletą G-micro jest mały rozmiar i zabezpieczony pojemnik, który pozwala wygodnie go nosić nawet w kieszeni i nie martwić się, że się nam coś ubrudzi. Minusem brak regulacji temperatury, tu również grzałka rozgrzewa się w bardzo szybko i zamiast podgrzewać powoduje spalanie, a dym i zapach wylatują na zewnątrz.

Te waporyzatory dedykowane są raczej dla rekreacyjnych użytkowników, a nie pacjentów medycznych. Ich wygląd i projekt Snoopa naprawdę robią wrażenie na wszystkich, którzy mieli okazję zobaczyć go na żywo. Produktów szukajcie w dobrych headshopach.

Produkt przetestowany dzięki firmie www.goodtheory.nl

Edeldreda

Oceń ten artykuł
(33 głosów)