Gazeta konopna - SPLIFF - Marihuana Cannabis Konopie

Switch to desktop Register Login

Legalizacja medycznej marihuany w Polsce

#58 Spliff Gazeta Konopna
1 listopada, będzie pierwszym dniem obowiązywania nowej ustawy, która legalizuje sprzedaż medycznej marihuany w polskich aptekach na receptę. Czy ta ustawa coś zmienia i to już koniec walki o konopie w Polsce?

Pacjenci, aktywiści oraz ich rodziny od lat domagali się zmiany prawa na bardziej racjonalne i ludzkie. Presja wywierana od lat poskutkowała i 19 lipca prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę z dnia 7 lipca 2017 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych. Nowe przepisy są mocno okrojoną i zmienioną wersją projektu, który złożył wolno konopny - poseł Piotr Liroy Marzec.  

Nowe prawo jest małym kroczkiem naprzód, ale czy to zmieni sytuacje pacjentów w Polsce, zdecyduje tak naprawdę  praktyka i podejście lekarzy do nowego dla nich lekarstwa. Marihuana, która była przez lata demonizowana nie zostanie odczarowana z dnia na dzień. Wielu lekarzy, którzy, święcie wierzą w swoją rację może zwyczajnie być niechętna na nowo spojrzeć na środek, który przez lata był  uważany za wstęp do heroiny i ciężkiego uzależnienia.

Kluczowym czynnikiem, w całym procesie będzie wywieranie presji przez pacjentów, domaganie się zapisywania terapii cannabisowej przez lekarzy oraz cena suszu oferowanego w aptekach.
 
Ale co zmienia ustawa? Już nie będzie trzeba korzystać z czasochłonnej procedury importu docelowego za pomocą, której dotychczas pacjenci ściągali susz z Holenderskich aptek. Nie dojść, że sama operacja bardzo długo trwa, był także duży problem z samym zakupem, ponieważ krajowe apteki były niechętne importowaniu Bedrocanu do Polski.

Od 1 listopada, każdy lekarz będzie mógł wypisać receptę na susz, który trafi do polskich aptekach. Z tego suszu farmaceuta, będzie mógł wyprodukować nam maść lub ekstrakt, w zależności od schorzenia i zapisu lekarza.

Lekarze weterynarii zostali pozbawieni możliwości wypisywania recept ponieważ parlamentarzyści bali się nadużyć i wycieku marihuany na czarny rynek.
Jaka odmiana będzie sprzedawana? Nie mamy jeszcze pewności ale zapewne będzie to, któryś z produktów firmy Bedrocan, ponieważ obecnie na rynku Europejskim brakuje suszu spełniającego normy biurokracji farmaceutycznej.

Niestety na cannabis, który produkuje holenderska firma skarżą się już pacjenci w Niemczech, z powodu jego słabej jakości. Dzieje się tak ponieważ zapotrzebowanie jest zbyt duże, a produkcja w kraju wiatraków i tulipanów zdecydowanie zbyt mała. Firma Bedrocan najlepszy susz w pierwszej kolejności oferuje na rynku holenderskim, a jeżeli posiada nadwyżki, eksportuje. Bardzo często są to kwiaty, które nie przeszły selekcji na rynek pierwotny oraz te, które bardzo długo leżały w magazynie jako zapasowe (jeżeli coś by się stało z obecnie rosnącymi roślinami).

Być może, na polski rynek trafi medyczny cannabis produkowany w Izraelu, Kanadzie lub pojawi się jakiś nowy producent ale ten rynek jest bardzo mocno obostrzony i pilnowany przez koncerny farmaceutyczne.   

Leki nie będą refundowane, jego cena będzie bardzo wysoka, wyższa niż odpowiednik na czarnym rynku i jego jakość wcale nie musi być lepsza, można trafić nawet na produkt gorszej jakość. Niestety wydaje się, że „normy farmaceutyczne” są tylko po to aby nie dopuścić konkurencji w walce o ogromne pieniądze.

Pierwotnie, projekt ustawy zakładał możliwość uprawy konopi na cele medyczne przez pacjentów, co rozwiązało by problem dostępności i ceny. Jak się można było spodziewać  posłowie się na to nie zgodzili bojąc się wycieku zioła na czarny rynek. Koalicja Medycznej Marihuany zaproponowała wprowadzenie polskiej uprawy państwowej, którą miał nadzorować Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich, placówka naukowa przygotowała się do tego zadania w 100% jak twierdzi prof dr Ryszard Kozłowski  jednak decyzja została cofnięta.

Niestety z niewyjaśnionych przyczyn rząd zdecydował się nie wspierać rodzimych rolników, rodzimego instytutu, a zamiast tego wolą nabijać kasę zachodnich korporacji.
Ich decyzja jest zdecydowanie anty Polska.

Dlatego dopóki pacjent oraz konsument nie będzie mógł sobie sam, bez żadnych obostrzeń zasadzić konopie, ściąć i ususzyć jej kwiatów, a później przetworzyć na olej, maść lub po prostu spalić, czeka nas dalsza walka.  

Pamiętajcie wszystko zależy od Was, od waszej odwagi, zainteresowania i konsekwencji.

Artykuł z #58 numeru Gazety Konopnej SPLIFF



Wojciech Skóra

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Copyright 2013 Spliff | Strony internetowe Trojka Design

Top Desktop version