A+ A A-

Kolor purpury

Kolor purpury Kolor purpury
      W tym numerze postanowiłem opisać dla Was coś, co dla każdego hodowcy stanowi trofeum, jest to punkt obowiązkowy na liście odmian, który wszyscy chcieliby mieć we własnym ogrodzie. Konopie, które palacze i hodowcy cenią sobie nie za moc czy wydajność, ale za wyjątkowy kolor i zapach. Naturalnie mowa tutaj o tzw. odmianach purpurowych, które w idealnych warunkach przyjmują soczysty fioletowy kolor ciesząc oko hodowcy, a po wysuszeniu przybierają ciemny fiolet wpadający w brąz.

Wokół tych roślin powstała spora grupa mitów dotyczących pielęgnacji i uprawy, mówi się, że bez dawkowania CO2 i specjalnych nawozów nie ma szans na osiągnięcie soczystego koloru. Często hodowcy sami rozpowszechniają takie mity. Inni twierdzą, że próbują na wszystkie możliwe sposoby i nic, więc zdjęcia w internecie to na pewno fotomontaż lub jakieś specjalne nawozy, a zdjęcia na stronach banków pewnie są takie ładne, bo oni mają dostęp do technologii, o jakich przeciętny ogrodnik może tylko poczytać.

Prawda, jak w wielu przypadkach, jest bardzo złożona, a czynniki jakie wpływają na to, czy nasza roślinka stanie się fioletowa, czy nie, wzajemnie na siebie oddziałują. My jednak zajmiemy się tym, co dla nas najważniejsze, czyli jak w prosty i niewymagający milionowych inwestycji w sprzęt sposób można uzyskać piękne fioletowe kwiaty, które będą nas zachwycały podczas wzrostu i susz, który tak samo przyjemnie się pali jak wygląda.

Zacznijmy od wyjaśnienia skąd ten kolor? Zawdzięczamy go antocyjanom, czyli naszemu barwnikowi. A jak on powstaje? Synteza antocyjanów przebiega przez niemające zabarwienia stadium dihydroflawonoli i prowadzi do wytworzenia leukoantocyjanidyn. Związki te ulegają z kolei różnorodnym procesom, takim jak odwodnienie, utlenienie, metylacja czy dołączenie reszt acylowych na skutek czego powstają związki barwne, charakteryzujące się różnymi odcieniami koloru niebieskiego, fioletowego i czerwonego. Jest to związek cykliczny, a jego barwa głównie zależy od rodzaju i liczby podstawników w pierścieniu B. Tyle z wiedzy, jaką powinieneś posiadać, by zrozumieć ten temat. Teraz zajmijmy się uzyskaniem efektu, który zachwyci twoje oczy.

Najważniejszym punktem, od którego powinniśmy zacząć, są nasiona. To one najczęściej przesądzają o naszym powodzeniu lub totalnej klapie. Szukając odmian barwnych, powinniśmy zwracać uwagę nie na oszałamiające zdjęcie załączone do opisu, lecz na konkretne parametry. Purpurowe kwiaty to kwiaty roślin typu sativa, a więc już na samym początku wiemy, że roślina kwitnie nieco dłużej. Producenci nasion starają się połączyć właściwości barwne i produkcyjne krzyżując różne gatunki i odmiany. Warto poszukać w opisie, jaki jest procent szans na wystąpienie koloru u naszej rośliny. Lepsze firmy produkujące nasiona zamieszczają dokładne opisy np. podczas okresu kwitnienia ponad 70 procent roślin tej odmiany uzyskuje topy o odcieniu fioletowym. Taka informacja daje nam pewność, że od razu na starcie mamy duże szanse, szczególnie, że niektóre odmiany dają tylko 10% szans. Warto poświęcić więcej czasu na szukanie w bankach nasion. Odmiany purpurowe często są pomijane przez sklepy jako mało wydajne i niechętnie kupowane przez klientów, dlatego nie są zamawiane. Na stronie producenta możemy znaleźć pełną ofertę nasion. Polecam zacząć od odmian typowo nastawionych na barwę, których nazwa często sugeruje już ich kolor. Pamiętaj: jeśli producent podaje w opisie, że roślina w 50% przypadków zmienia kolor na purpurowy, to sadząc dwie nie uzyskasz 100%! To jak rzut monetą, jeden trafia za pierwszym razem, a inni dopiero za dziesiątym.

Gdy już poświęciliśmy czas i wyszukaliśmy idealną roślinę, musimy o nią odpowiednio zadbać. „Słyszałem, że można podawać roślinie konkretne pierwiastki, które poprawią jej kolor”. W tym stwierdzeniu jest tyle samo prawdy ile kłamstwa. Roślina musi być odpowiednio odżywiona i mieć idealne proporcje wszystkich składników. Jeśli wprowadzisz drastyczne zmiany w proporcjach, roślina dostanie tylu różnych dziwnych i ciekawych niedoborów i schorzeń, że padnie szybciej, niż to zdążysz wypłukać.

Tak, pewne składniki nawozów wpływają na wybarwianie, jeśli jesteś w stanie sam w domu wyprodukować nawóz o parametrach lepszych niż sztab chemików pracujących w najnowocześniejszych laboratoriach, nie wahaj się! Stwórz go! Jeśli nie lub chwilowo nie masz kilku milionów euro na badania, zdaj się na renomowane firmy. Jeżeli chciałbyś zadbać o roślinę jak profesjonalista, poszukaj informacji na jej temat o tym m.in: z jakich odmian została stworzona, które geny przeważają i jak była tworzona. Dzięki tym wiadomościom, możesz lepiej dobrać preparaty, ich skład i ilość podawania. Wiele roślin, które są odmianami barwnymi, ma swoje korzenie w sławnej rodzinie Kush. Na rynku można znaleźć nawóz dedykowany do roślin z tej rodziny, który został idealnie dopasowany do ich zapotrzebowania. Jeśli uważasz, że to za mało i koniecznie chcesz kombinować, zaopatrz się w pH-metr i EC-metr i dojdź do maximum stężenia, jakie twoja roślina jest w stanie wykorzystać. Jeśli zapewnisz roślinie dobry kompleksowy nawóz, który zaspokaja jej potrzeby, na pewno okaże wdzięczność przy zbiorach. Wracając do mistycznego dolewania… Towarzyszy ono konopiom chyba od zawsze, magiczne substancje, które zwiększają moc lub czynią niewykrywalną dla narkotestów… Drogi Czytelniku, skoro trzymasz w ręku tę gazetę to znaczy, że wiesz o tym, że nasza kochana roślinka nie jest dziełem szatana i nie zabija. Powinieneś również wiedzieć o tym, że jest to ROŚLINA! Żywa i podlanie jej różnymi dziwnymi substancjami spowoduje tylko jej śmierć. Sporo osób pewnie teraz powie, że przecież nie ma niebieskich róż w naturze, a można je kupić w kwiaciarni. Tak, to prawda, tylko raczej nikt ich nie konsumuje. Oczywiście można użyć barwników, które wybarwią naszą roślinkę na praktycznie każdy kolor. Niestety jest mało takich, które nadają się do spożycia, więc jeśli nasza roślinka ma nas leczyć, a nie truć, musimy zdać się na naturę.

„Kolor pojawia się tylko w niskich temperaturach” – tak i nie. Rośliny w naturalnym środowisku broniąc się przed chłodem wytwarzają substancję, która chroni je przed przemarznięciem wybarwiając się. Dobrym przykładem są liście rzepaku jesienią. Proces ten jest bardzo złożony i trudny do wyjaśnienia. Wynika to z prostej zasady: spadek temperatury powoduje utrudnienia w pobieraniu składników zawartych w glebie, na skutek tego powstają niedobory fosforu i azotu, które powodują powstanie fioletowo-czerwonych nalotów. Są to niedobory, które wynikają z cyklu życiowego rośliny i stworzenie ich w sztucznym środowisku jest trudnym procesem, a nasza roślina ma wybarwić się na skutek swoich genów, a nie niedoborów.

Badania na temat antocyjanów dały bardzo ciekawe wyniki. Najszybciej były one syntezowane, gdy temperatura w dzień była wysoka i natężenie światła też było silne, a w nocy odwrotnie. Liczyła się zatem różnica pomiędzy temperaturą w dzień i w nocy, a nie jak sądzono stała niska temperatura.

Na szczęście producenci odmian intensywnie pracują nad tym, by roślina nie musiała być poddawana szczególnemu przechłodzeniu, aby się wybarwić, dlatego dobrym wyborem są nowe odmiany. Nie są one może znane, ale są obciążone postępem genetycznym. Widziałem już majsterkowiczów, którzy przerabiali lodówki na grow box, żeby temperatura przy lampie 600W utrzymywała się na poziomie 20 stopni Celsjusza. Na większych plantacjach, gdzie stosuje się klimatyzatory podczas uprawy odmian barwnych, są one ustawiane tak, by w nocy odnotować spadek temperatury o kilka stopni (np. 2 nie 20).

W mniejszych ogrodach nie jest to konieczne, jeśli masz problemy z temperaturą i zależy ci, żeby sprowokować roślinę do tego, by uzyskała bardziej wyrazisty kolor, możesz w dwóch ostatnich tygodniach po wyłączeniu lampy włożyć do ogrodu kilka wkładów stosowanych w lodówkach turystycznych spowoduje to minimalny spadek temperatury i powiewy chłodnego powietrza, co zasymuluje pogody jesienne.

Na koniec ciekawostka i porady ;]
Naukowcy są na dobrej drodze do wyizolowania genu odpowiadającego za kolor, czyli za jakiś czas możemy się spodziewać roślin w niesamowitych kolorach, np. topy w kolorach, jakie tylko nam przyjdą do głowy.
Z badań naukowcy wyciągnęli ciekawe wnioski.
Mianowicie, częste zraszanie owoców wodą wpływa na intensywność wybarwienia. pH soku komórkowego wpływa na kolor, jeśli twoja gleba ma kwaśny odczyn, możesz spodziewać się koloru zbliżonego do czerwieni/purpury a w pH zasadowym niebieskiego/fioletowego.

Mając te informacje nie pozostaje Wam nic innego jak spektakularny sukces!



Czekam na wasze pytania Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.
Powodzenia
Szymek

 

 

 

Oceń ten artykuł
(3 głosów)