Gazeta konopna - SPLIFF - Marihuana Cannabis Konopie

Switch to desktop Register Login

Od hydroponiki po medyczny plaster konopny

Lawrence L. Brooke - Rozmowa z założycielem GHE na temat growingu i ambitnych planów na przyszłość.

Lawrence L. Brooke jest przewodniczącym i właścicielem firmy Pachtec Inc., która jest częścią zespołu pracującego nad powstaniem „Transdermal Cannabinoid Patch” – medycznego plastra z marihuaną. Wcześniej Lawrence założył firmę General Hydroponics Inc, która uważana jest za pioniera na rynku hydroponicznym w Ameryce Północnej jak również w Europie, oraz wiodącym producentem nawozów na rynku ogólnoświatowym.

Od ponad trzydziestu lat General Hydroponics wprowadza na rynek innowacyjne produkty wysokiej jakości, które pozwalają na pokonanie biologicznych granic, umożliwiając tym samym wzrost roślin w kosmosie, na Antarktydzie, na pustyni oraz na silnie ograniczonych przestrzeniach miejskich. Do licznych projektów wspieranych przez Lawrence L. Brooka zalicza się również serial dokumentalny pt. „Natural Heroes” wypuszczany przez PBS i odznaczony od 2007 roku trzema nagrodami Emmy.

Przed założeniem firmy General Hydroponics Lawrence Brooke był koordynatorem do spraw technicznych i naukowych w laboratorium Berkley National Labor, gdzie uczestniczył w wielu projektach. Zaliczały się do nich między innymi badania nad fuzją magnetyczną, magnesami nadprzewodzącymi, kriogeniką oraz akceleratorem cząsteczek jak również energią słoneczną i geotermiczną.

Obecnie Lawrencie L. Brooke zajmuje się wynalazkiem w branży medycznej, który niegdysiejszym palaczom może wydawać się znajomy. Plastry nasączone substancjami aktywnymi, które w przeciwieństwie do swoich pierwowzorów zawierają nie nikotynę, lecz lecznicze kannabinoidy. Ich funkcją nie ma być pomóc w odwyku, lecz leczenie i ulga w cierpieniu.
Plaster Transdermal Cannabis Patch umożliwia indywidualne dozowanie dawki oraz czasu podawania kannabinoidów. Testy przeprowadzone na prototypach współczesnego plastra zostały już przeprowadzone na ludzkim organizmie i wykazały, że kannabinoidy w dość krótkim czasie przedostają się do krwiobiegu pacjenta.

Przy projektowaniu plastra kierowano się współczesnymi standardami technologicznymi dostępnymi na rynku. Dostarcza on zatem kontrolowanych możliwości niesienia szybkiej i skutecznej pomocy w przypadku chemioterapii, raka, AIDS, artretyzmu, reumatyzmu, chłoniaków, spastyczności, stwardnienia rozsianego, depresji, epilepsji oraz astmy.

Zatem Lawrence L. Brooke nie tylko znacząco przyczynił się do tego, że dzięki wspaniałym nawozom GH nasi zieloni przyjaciele mogą cieszyć się dobrym zdrowiem, lecz również do tego, że niebawem pacjenci, którym ulgę może przynieść marihuana, będą mogli sięgnąć po skuteczny środek w formie plastra.

Wgląd w historie już ponad trzydziestoletniej firmy General Hydroponics jak również w filozofię i cele założyciela i pioniera hydroponiki Lawrence L. Brooka możliwy jest aktualnie na stronie internetowej GHE pod adresem de.eurohydro.com.
Z 16-minutowego filmu możecie dowiedzieć się wszystkiego, co ciekawe na temat początków, sukcesów, produkcji i podtekstu ekologicznego, który stał się filozofią GH. Dobrej zabawy przy oglądaniu!

My wykorzystaliśmy nasze dobre stosunki z GHE i prezentujemy Wam rozmowę z panem Lawrencem L. Brooke’em. Zapowiada się interesująco…

Dzień dobry Panie Brooke. Dziękujemy za wywiad. Proszę powiedzieć jeszcze raz, jak zaczęła się Pana przygoda z growingiem?

Marihuana była zbyt droga i czasem zbyt trudna do dostania, tak że jedynym logicznym rozwiązaniem zdawała się być uprawa w domu. Moja pierwsza uprawa hydroponiczna, którą była „Aqua Farm”, od samego początku była bardzo wydajna, tak że mogłem zaobserwować, że jest zapotrzebowanie na hydroponikę, które mogło dać początek owocnemu biznesowi.

Jak to się stało, że następnie zajął się Pan produkcją nawozów?

W 1978 roku na kalifornijskim uniwersytecie Berkeley zaoferowano kurs dotyczący hydroponiki. Zapisałem się na niego i nauczyłem się wszystkiego, co w tamtych czasach wiadomo było na temat hydroponiki. Nasz nauczyciel był technikiem NASA i to on wyjaśnił nam zasady hydroponicznego składu substancji odżywczych i ich domieszki. Przy tej okazji miałem dostęp do wielkich laboratoriów i mogłem bez problemu tworzyć wszystkie możliwe mieszanki substancji odżywczych. Z czasem i przy odrobinie wprawy stworzyłem pierwszy wzór „klockowy”, który umożliwił growerom rozpoczęcie od delikatnego nawozu w fazie wzrostu i jego zmianę w fazie kwitnienia, dzięki czemu możliwe było uzyskanie zbiorów w większej ilości i lepszej jakości. Moje doświadczenia na przestrzeni dziesiątków lat, znajomości z najpotężniejszymi naukowcami i wykorzystanie najlepszych fabryk umożliwiły mi produkcje coraz bardziej wyspecjalizowanych nawozów. Dziś posiadam cztery fabryki w Ameryce, jak również GHE we Francji, produkujące nawozy hydroponiczne na rynek globalny.

Od kiedy dał się zauważyć faktyczny sukces Pańskiej pracy?

Sukces odniosłem od razu na początku. Moja pierwsza Aqua Farm pokazała, że rośliny hodowane metodą hydroponiczną rosną o wiele szybciej niż w ziemi. Od momentu, kiedy moi przyjaciele odkryli wyniki pierwszego hydroponicznego modułu, rozpoczęliśmy produkcję i sprzedawaliśmy towar w Berkeley. Trwało to dłuższą chwilę zanim zaczęliśmy zarabiać faktyczne pieniądze, ale już w 1976 roku kilkaset instalacji Aqua Farm zostało sprzedane growerom w Berkeley, a jakość ich zbiorów szybko się polepszyła.

Jaką tajemnicę trzeba zgłębić, by zostać rozsądnym i doświadczonym hydrogrowerem?

Zrozumieć potrzeby rośliny. Pracować z dobrą genetyką i zawsze z czystymi roślinami, które są zdrowe i nie zarażone przez szkodniki. Utrzymywać otoczenie uprawy w czystości, aby zapobiec chorobom i szkodnikom.

Rośliny mają specyficzne zapotrzebowanie na światło, temperaturę otoczenia oraz wilgotność powietrza. Hydroponika pokrywa zapotrzebowanie rośliny na wodę, tlen i substancje odżywcze. Również organiczne biokultury zaopatrują roślinę w substancje odżywcze i wodę. Kluczem jest zaspokajanie wszystkich potrzeb rośliny w odpowiedniej równowadze. Tak jak w łańcuchu, stabilność jest tu zredukowana do każdego poszczególnego ogniwa. Błędy pojawiają się tam, gdzie znajduje się najsłabsze ogniwo: niedostateczna ilość światła, zbyt mała cyrkulacja powietrza lub owady czy choroby, lub też niedostateczne zaopatrzenie w wodę (za wysokie wartości pH i EC). Przed każdym growerem stoi kilka wyzwań, jednak wraz z właściwym nastawieniem, odpowiednim miejscem i konieczną uwagą wszędzie jest możliwe osiągnięcie wspaniałych zbiorów.
 
Czy  hydroponiczna metoda uprawy nadaje się dla początkujących i czy poleca Pan jakieś wcześniejsze przygotowanie zanim ktoś zdecyduje się zostać hydrofarmerem?

Moje początki to wiadro z przygotowaną ziemią ze sklepu ogrodniczego. Potem wybudowałem pierwszą Aqua Farm i zobaczyłem różnicę między ziemią a hydroponiką. Tak, hydroponika nadaje się dla początkujących. Trzeba wtedy zwracać uwagę na więcej szczegółów, jak np. mieszanie nawozów, ale również dla początkujących nie jest to nic trudnego. Niektórzy początkujący mogą nawet prześcignąć doświadczonych growerów, choćby dlatego, że mają lepszą genetykę lub lepsze otoczenie.

Każdy grower dysponuje innym talentem w obchodzeniu się z rośliną. Uprawa roślin jest jak komponowanie muzyki. Wymaga trochę talentu i wiele umiejętności nabytych drogą doświadczenia. Niektórzy potrafią na wyczucie od razu trafić w sedno, podczas gdy inni borykają się z początkowymi trudnościami. Wraz z czasem i zdobywanym doświadczeniem można zawsze stawać się coraz lepszym.

Bezproblemowy dostęp do środowiska uprawiającego marihuanę był zawsze odrobinę skomplikowany. Wiemy, że nigdy nie miał Pan zamiaru namawiać ludzi do uprawy marihuany i nadużywania narkotyków. Mimo wszystko miał Pan już problemy z agencją ds. narkotyków DEA.

Nie mam żadnego problemu z marihuaną. Jest to jedna z wielu wspaniałych roślin, których ludzkość używa od wieków. Problemem są rządy, które decydują o tym, co wolno obywatelom, a czego nie. Marihuana od niepamiętnych czasów jest częścią ludzkiej egzystencji.

Zaopatruje nas w pokarm, włókna i lekarstwa. Kwestie wolności osobistej i sprzeciwienie się ingerencji rządów w sprawy osobiste jest więc drażliwym tematem w wielu częściach świata. Ustawy zabraniające marihuany powstały w Stanach Zjednoczonych w latach trzydziestych, kiedy to marihuana została zdelegalizowana, aby jeszcze bardziej uciskać mniejszości. Meksykańscy imigranci i czarni muzułmanie byli wtedy grupami docelowymi. Ustawy zabraniające marihuany są błędne i naruszają fundamentalne prawa jednostki, które w USA są w zasadzie zagwarantowane przez Deklarację Niepodległości. Konkretnie chodzi o „prawo do życia, wolności i dążenia do szczęścia” [słynny fragment Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych, uważany za jeden z najistotniejszych i najlepiej przemyślanych zdań w języku angielskim – przyp. red]

Kiedy policja wkracza do czyjegoś domu i aresztuje kogoś z powodu marihuany, funkcjonariusze naruszają prawo do wolności tej osoby poprzez „nieuzasadnione przeszukiwanie i zajęcie mienia”, odbierając mu tym samym prawo do jego osobistej „wolności i dążenia do szczęścia”. Jeśli nawet chorej osobie zostanie zabrana marihuana, np. osobie chorej na raka, wtedy policja zagraża życiu takiej osoby.

Ustawy są nieprawidłowe i podważalne, policja zaś działa jak klika terrorystów, kiedy atakuje ludzi w ich własnych domach. Winę za to ponoszą tchórzliwi politycy, którzy spełniają tylko bardzo szczególne życzenia, podczas gdy ich obywatele prześladowani są przez złe ustawy, źle kierowaną policję oraz sądy. Taka jest prawda i takie są zwyczajne fakty.

Jaki projekt, nad którym kiedykolwiek Pan pracował, był dla Pana osobiście najbardziej interesujący?

Naprawdę najciekawsza była praca nad „Double III Neutral Beam Injector”. Chodziło o Projekt LBL dotyczący fuzji magnetycznej w późnych latach siedemdziesiątych. Naszym celem było stworzenie słońca w pojemniku, który miał zagwarantować czystą energię w nieskończonej ilości. Problem zmian klimatycznych wywołany jest zależnością człowieka od energii bazującej na węglu. Zastąpienie energii węglowej energią fuzji uchroniłoby naszą planetę przed katastrofą klimatyczną. Taki jest jeden z najważniejszych naukowych celów naszego świata.

Na wstępie wspomnieliśmy o Pana pracy nad technologią Patchtech. Co to takiego i kiedy chorzy mogą liczyć na pomoc nowopowstałego plastra kannabinoidowego?plastry lecznicze

Ma tu miejsce wspaniała robota, której efektem mają być ogólnoświatowe metody leczenia i medycyna oparta na marihuanie (więcej szczegółów na stronie www.patchtek.com, w zakładce „Resources”). Aby wyprodukować lekarstwo na bazie marihuany, współpracowałem z naukowcami z Izraela, Włoch, Hiszpanii, Holandii, Niemiec, Szwajcarii i Stanów Zjednoczonych. Ciągle jeszcze jest to ważny aspekt mojej pracy. W ciągu ostatnich lat straciłem przyjaciół i członków rodziny chorych na raka i przekonałem się, jak skuteczna może być medycyna oparta na marihuanie, jeśli chodzi o uśmierzanie bólu i zmniejszenie cierpienia. Nowe wyniki pokazują nawet, że medycyna na bazie marihuany potrafi likwidować guzy. Może również zapobiegać chorobie Alzheimera, czego dowodzą inne badania.

Czy rysują się już jakieś plany na przyszłość, które chciałby Pan zrealizować?

Codziennie pracuję nad naukowymi rozwiązaniami ludzkich problemów. Kocham naszą przyrodę, więc praktycznie cały czas zajmuje się pracą nad czymś pożytecznym. Aktualnie jestem zmartwiony działaniem ludzkości na naszą wrażliwą planetę. Rządy zawiodły, więc my, ludzie, musimy ściśle współpracować, aby rozwiązać nasze problemy.

Szukam odpowiedzi na problemy natury. W tym małym świecie rozwinęliśmy się razem z naszymi kuzynami fauną i florą, z którymi dzielimy środowisko i potrzeby. Tworząc naturalne nawozy chciałem wykorzystać materiał roślinny a nie produkty zwierzęce. Zdaje mi się to dziwne, że wegetarianie spożywają rośliny, które zostały wyhodowane na nawozach składających się ze szczątków zwierzęcych i ich ekskrementów. Szczątki zwierzęce stanowią słabe nawozy i mogą prowadzić do niebezpiecznych zaburzeń w łańcuchu pokarmowym, włącznie z bakteriami, wirusami i prionami. Ponadto produkcja bionawozów na bazie roślinnej jest bardzo ciekawym wyzwaniem. To właśnie nazywa się kompostowaniem: ponowne wykorzystanie materiału roślinnego, aby pozwolić naturalnie rosnąć następnym roślinom.

Czego klienci mogą w najbliższej przyszłości spodziewać się do GH?

Codziennie budzę się, by robić to samo. Tworzenie nowych produktów i rozwiązań dla naszych ziemskich problemów. Hydroponika i uprawa biologiczna zleją się z czasem w jedno, tak samo jak nasze składniki i metody będą coraz lepsze.

Na koniec kilka rad dla naszych czytelników, jak z Pana perspektywy można wieść szczęśliwe życie?

Bądźcie wolnymi jednostkami. Żyjcie i kochajcie jak naturalne stworzenia naszej małej planety. Chrońcie przyrodę wokół siebie, kochajcie się i twórzcie muzykę. Jesteśmy tu tylko na krótką chwilę, sprawcie, żeby się opłacało. Starajcie się być dobrzy i nikomu nie szkodzić… to właśnie jest spełnione życie.

Dziękujemy za poświęcony czas, odpowiedź na nasze pytania i życzymy wszystkiego najlepszego na przyszłość, Panie Brooke!

Artykuł z 44 numeru Gazety Konopnej SPLIFF


(Rozmawiał M.Meyer/HaJo)

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Copyright 2013 Spliff | Strony internetowe Trojka Design

Top Desktop version