Gazeta konopna - SPLIFF - Marihuana Cannabis Konopie

Switch to desktop Register Login

Zawsze tak samo dobre zioło - curing Cv Boveda

Zawsze tak samo dobre zioło -  curing Cv Boveda Zawsze tak samo dobre zioło - curing Cv Boveda
Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym co palisz? Oczywiście nie mam tu na myśli, czy jest to susz koloru zielonego, czy brązowego. Pytam o jakość. Jest wiele czynników, które o tym decydują. Odmiana, warunki uprawy, odżywki, oświetlenie, dojrzałość rośliny. Wszystko to decyduje o tym, co do ciebie, drogi Czytelniku trafia.

Reszta zależy od Ciebie. Masz wpływ na suszenie jeśli to twoja własna roślina. Masz wielki wpływ na curing i przechowywanie. Nad tym właśnie się skupimy.

Suszenie to powolny proces, który wymaga określonych warunków. Ile razy trafiłeś na kruchy materiał o wyczuwalnym smaku chlorofilu, czasem podobnego do miętowego aromatu, z naciskiem na duszący i gryzący dym. To efekt złego suszenia. Pamiętaj, żeby zostawić roślinie czas na uwolnienie chlorofilu. Zawsze rośliny warto podzielić na mniejsze łodygi, powiesić do góry nogami w ciemnym, przewiewnym i suchym miejscu do 30- 40 procent względnej wilgotności. Takie powolne obsychanie powinno potrwać od siedmiu do dziesięciu dni. Następnie, gdy z wierzchu czuć przyjemny opór, bez lepkości i odczucia wilgoci, nadchodzi czas na curing. Ważne, żeby łodyżki strzelały przy łamaniu, po tym łatwo poznać, że pora przejść do curingu.

Curing jest niczym innym jak dojrzewaniem materiału roślinnego. Etap ten pozwala na dalsze pozbywanie się chlorofilu oraz wydobywanie nuty aromatycznej i smakowej z suszu. Susz ziołowy bez curingu jest suchy, szorstki w smaku dym, a zawartość kluczowych substancji może spadać przez złej jakości curing (dojrzewanie suszu) lub jego całkowity brak.

Wróćmy więc do początku. Susz jest już suchy i co dalej? Trzeba go przełożyć do opakowania i codziennie wietrzyć kilkukrotnie po godzinie. Należy też mieszać i kontrolować, żeby się nie zepsuł. Zbyt duża wilgotność suszu doprowadzi go do zagrzybienia pleśnią. Tego byśmy nie chcieli. Jak wspomniałem wcześniej jest to też czas na podzielenie materiału na drobniejsze kawałki, oberwanie łodyżek, podzielenie tytoniu na mniejsze porcje. Trzydzieści gramów to idealna porcja, żeby taki susz spakować z nowinką techniczną, którą wam zaprezentuję. Niepozorne torebki, wyglądające jak torebki z herbatą, pakowane w osobne saszetki. Najpierw jednak zwrócę uwagę na wilgotność, gdyż to ona w dużym stopniu decyduje o kompozycji smakowo - zapachowej uwalniającej się później, po curingu (dojrzewaniu). Zbyt niska wilgotność sprawia, że susz kruszy się na proszek, czego nie lubimy, nie ma smaku, zbyt szybko się wypala. Dlaczego się tak dzieje? Zamknąłeś swój susz roślinny w nieszczelnym opakowaniu, a na zewnątrz wilgotność była niska, susz obeschnął.

Pierwszy sposób na poprawę jakości ziół jest tradycyjny. Jeśli nie jest suchy na wiór można jeszcze ratować sytuację, wystarczy dodać kawałek skórki od pomarańczy, jabłka, cytryny bądź śliwki (oczywiście na 30 gramów dajemy dosłownie dwu centymetrowy fragment, już trochę podsuszony). Ważne, żeby skórka nie miała kontaktu z suszem, trzeba odrobinę staranności, żeby zachować odstęp. Można użyć saszetki do zaparzania herbaty albo własnoręcznie wykonać siatkowy ochraniacz z drutu pokrytego plastikiem. Do takiego ochraniacza wkładamy skórkę owocową i zamykamy szczelnie z suszem na noc. Rano kontrolujemy stan wilgotności. Suchy na wiór będzie potrzebował więcej niż jedną noc, to jest dłużej niż dwanaście godzin nawilżania. W tym czasie susz obracamy tak, żeby nabrał wilgoci na większej powierzchni. Cały proces powtarzamy do czasu uzyskania suszu kruszącego się w palcach, ale nie na proszek, ani też na wiór. Jeśli materiał roślinny kruszy się w palcach, jest to znak, że curing jest na odpowiednim poziomie. Jeśli tak się nie dzieje, a susz jest mokry i wilgotny w dotyku, pudełko bądź słoik z suszem należy otworzyć z szczelnie zamkniętego na całkowicie otwarte i zostawić na noc, żeby podeschnął. Z suszem jest jak z winem, leżakowanie mu służy, a czym dłużej dojrzewa, tym lepiej (trzy, cztery miesiące). Olejki zapachowe i terpeny wydobywają się z komórek roślinnych na zewnątrz, uwalniając bukiet smakowo - zapachowy.

Gdy zdaży nam się sytuacja odwrotna i sam susz jest wciąż za mokry, zbyt świeży, wtedy bierzemy i rozkładamy na gazecie na noc, rano zbieramy go do słoiczka i zamykamy. Tę czynność powtarzamy, aż susz będzie chrupki, wtedy można go zamknąć w słoiku z ciemnego szkła lub pozostawić słoik w ciemnym i suchym miejscu. Wietrzenie ograniczamy wtedy do kilku otwierań po pół godziny do godziny w ciągu dnia. Ważne żeby w słoiku nie było zbyt wiele powietrza, dlatego pakujemy susz do czterech piątych (około 80% do 90%). Nie ugniatamy, ponieważ to odbije się negatywnie na jakości. W ten sposób wilgotność pozostaje na względnie dobrym poziomie. Dążymy do sytuacji, kiedy nasz produkt, kruszy się w palcach, obłędnie pachnie i nie jest już ani mokry, ani chrupki na powierzchni, tylko całkowicie chrupki.

Wszystkie te starania prowadzą do wydobycia tego co najlepsze w suszu roślinnym oraz do zakonserwowania go na długo, z dala od pleśni, zwietrzenia; ucieczki smaku, zapachu no i niestety też mocy suszu. Wiele starań, prawda?

Przedstawię teraz genialne rozwiązanie, które cały curing, a tym samym dojrzewanie suszu roślinnego znacznie ułatwia. Służą do tego saszetki Boveda 62. Opiszę teraz jak to wygląda, krok po kroku. Zaczynamy po suszeniu suszu, po siedmiu - dziesięciu dniach po zbiorze. Dzielimy na porcje trzydziestu gramowe albo wielokrotność i pakujemy do słoików razem z saszetką (saszetkami, jeśli wielokrotność 30 gramów). I teraz uwaga, większość wspomnianej pracy wykona za nas tajemnicza saszetka. Brzmi to dziwnie, nie trzeba nic dodawać i wietrzyć? Należy kontrolować, czy susz dojrzewa swobodnie, lecz wietrzenie suszu warto wykonać tylko raz na początku curingu, później całą robotę wykona za nas saszetka Boveda 62.

Saszetki Boveda 62 są trochę większe niż karty bankomatowe, trochę grubsze od nich i mają w środku sekretny żel, który tworzy zawartość saszetki. Bierzemy więc słoik, odmierzamy 30 gramów suszu i do wieczka przyklejamy taśmą torebkę Boveda 62 tak, aby nie miała styczności z tytoniem. Wnętrze torebki pochłania nadmiar wilgoci oraz oddaje wilgoć, gdy jest taka potrzeba. Wydaję się nie możliwe? A jednak to działa. Ścianki saszetki są zaprojektowane tak, żeby umożliwić wymianę pary wodnej; w obu kierunkach; do torebki i z powrotem. Środek saszetki przy trzydziestu gramowej zawartości słoika stara się utrzymać wszystko co szczelnie zamknęliśmy w słoiku na poziomie 62%. Jest to idealna wilgotność suszów roślinnych przeznaczonych do palenia i waporyzacji.

Przykładowo: Zamykamy susz o wilgotności 70%, trzydzieści gramów do słoika, dajemy saszetkę Boveda 62, mierzymy wilgotność zamykając w słoiku sondę z czujnikiem wilgotności. Po dwunastu godzinach lub trochę więcej, wilgotność w słoiku spadła do 62%, czyli wilgotności idealnej.

Przykład drugi. Mamy susz, suchy jak pieprz, zamykamy go z Bovedą 62, w ilości trzydziestu gramów, do tego sonda wilgotności. W słoiku panuje wilgotność na poziomie 32%. Zamykamy szczelnie wieczkiem i chowamy na kilkanaście godzin. Z czasem wilgotność rośnie do 62% i trzyma się na tym poziomie na stałe. Ile razy mamy problem z kupionym tytoniem, który zaczyna schnąć zaraz po otwarciu? Praktycznie zawsze. Teraz jest na to rozwiązanie - Boveda 62.

Jak działa Boveda 62? Torebki zbudowane są z obustronnie przepuszczającego parę wodną materiału, który pozwala na wymianę wilgotności z i do saszetki. W środku znajduje się specjalny żel, który pozwala na ustabilizowanie wilgotności na danym poziomie. Po prostu chowamy torebkę do trzydziestu gramowej porcji, zamykamy w słoiku lub specjalnej puszce, szczelnie zamykamy i gotowe! Takie działanie producent gwarantuje przez kilka miesięcy. Skład żelu i materiału pokrycia torebek strzeżony jest kilkoma patentami. Masz więcej suszu roślinnego niż trzydzieści gramów? To nie problem. Wystarczy do większego słoika lub specjalnej puszki dać wielokrotność 30 gramów i odpowiednio więcej saszetek Boveda 62. Dostępne są też superszczelne puszki od producenta Boveda, z wnęką na umieszczenie w wieczku puszki, na torebki . Co bardzo ułatwia proces przechowywania w świeżości nasze zioła, czy też ich curing, czyli właśnie starzenie, inaczej dojrzewanie suszu.

Takie rozwiązanie znacznie ułatwia curing wszelkich suszów roślinnych. Koniec z przesychaniem, ubytkiem wagi, utratą jakości, w tym smaku i zapachu. Wręcz przeciwnie, dojrzewanie we właściwej temperaturze, wydobywa to co najlepsze z materiału organicznego, w skrócie suszu roślinnego, czy jest to zioło, tytoń czy coś innego do palenia.

Producent Bovedy 62 dostarcza też saszetki o innych parametrach wilgotności, na przykład dedykowane do cygar. Teraz każde kubańskie cygaro nie straci na jakości i nie przeschnie nigdy więcej. Boveda 62 eliminuje problem zbyt mokrego suszu, radząc sobie z problemem pleśni. Zbyt wysoka wilgotność, więcej niż 62% pozwala na ataki grzybów twojego suszu roślinnego. Wszystkie warianty suchego i zbyt mokrego suszu zostały skrupulatnie sprawdzone w naszych warunkach testowych z użyciem wilgotnościomierza umieszczonego wewnątrz słoika badawczego. Większe słoiki, powyżej 30 gramów zawartości potrzebowały więcej czasu na ustabilizowanie właściwej wilgotności, a potem utrzymywały obiecane 62%. Saszetki Boveda zostały tak sprawdzane przez okres kilku miesięcy i do tej pory trzymają swoje parametry. Ważne jest, żeby nie rozrywać torebek Boveda 62, gdyż stają się bezużyteczne.

Do curingu Boveda 62 nadaje się bezapelacyjnie. Spełnia jednocześnie dwie funkcje. Nawilża, a gdy potrzeba odbiera nadmiar wilgoci, nie dając grzybom pleśniowym szans.

Torebki Boveda 62 jak i specjalne superszczelne puszki dostępne są w sklepie internetowym domowauprawa.pl jak i w sklepie stacjonarnym Domowej Uprawy. Cena jest niewygórowana, za parę złotych można przeprowadzić kontrolowane dojrzewanie bezproblemowo i w zasadzie bezobsługowo. Sprawdziliśmy w naszej redakcji, w ciężkich warunkach testowych, czy wszystko działa. Okazało się, że jest nawet lepiej niż się spodziewaliśmy. Ostatnim zastosowaniem Boveda 62 jest przechowywanie gotowego suszu. Dzięki saszetkom nie ma problemu ze spadkami wagi. Jak wkładasz kilogram, to masz pewność, że za pół roku nadal będzie kilogram. Nie stracisz na wadze, nie stracisz także na jakości.

Z czystym sumieniem polecamy Boveda 62 do curingu oraz do przechowywania suszów roślinnych. Koniec utraty wagi, przesuszania oraz zapleśniałego suszu. Dzięki Boveda 62 uzyskacie pierwszej jakość sort, czyli świeżość i głębie smaku i aromatu. Z Boveda 62 jest to bardzo łatwe. Gorąco polecamy!

Artykuł z #59 numeru Gazety Konopnej SPLIFF

Jacek

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Copyright 2013 Spliff | Strony internetowe Trojka Design

Top Desktop version