A+ A A-

FIREINTHEHOLE

Ekipa, która była epizodem w historii Studia As One, urasta do roli prekursora na scenie dub-in-dance, będącej czymś pośrednim między dubem i disco. Chodzi nie tylko o wygląd i całą tę inscenizację, ale o samo brzmienie, które na jednych wywiera wrażenie, a na innych nie.

I to wyznajemy, a inne wykluczamy jako nie na temat. Dawniej anathema. Czyli że mnie to nie dotyczy, jako że jestem skądinąd. Z innej poniekąd oczywistości. Mówimy wszak o brzmieniu, co dla jednych ma znaczenie, a dla innych niekoniecznie.

To zespół z przyszłością – orzekli wydawcy albumu Dub out of Poland vol.3, umieszczając nagranie wśród wielu innych propozycji owego samplera. Zupełnie gdzie indziej ukazała się winylowa płyta, którą dawniej określano jako mini-l.p. Dwa te niezależne od siebie obiegi artefaktów nie powodują większego zainteresowania formacją, niż ma to miejsce w jednym obiegu. Co ciekawe, liczba takich osób została precyzyjnie i naukowo określona jako 137. Ponieważ społeczność jest grupą dynamiczną, nie da się jej określić jakąś liczbą. Nie można też powiedzieć, kto z kolekcjonerów albumów i winyli słuchał tych płyt i przedmiotem swej uwagi uczynił Fire In The Hole. Kolejny debiutancki album staje się szansą dla kolejnego obiegu. Co oznacza kolejną zmienną wśród liczb kolekcjonerów. Bo choć każdy słyszy inaczej, to działanie sound systemu nie polega na słyszeniu, lecz odwołuje się do synergetycznych doznań, przenosząc ze zmysłu do zmysłu poznawcze informacje. Brzmienie ma barwę i kolor. Pojęcia raczej wizualne niż słyszalne. Tego wydaje się mieć świadomość Fire in the Hole.

Urok sound systemu polega też i na tym, że nie wiadomo, czy muzyka leci w nim na żywo, czy z płyty. Głos wokalistki jest z mikrofonu czy z samplera nie ma jednak znaczenia, gdy na pierwszym planie jest brzmienie. Potęgowane w kręgach słuchaczy wspólnotą doznań i znaczeń, wierzących w nadprzyrodzone predyspozycje ludzkiego umysłu. Inni wrażliwi na brzmienie odkryją zalety sound systemu jako medium. To jak połączenie doznania z projekcją. W tym przypadku rolę pontifeksa pełnić będzie rytm, jako język powszechnej komunikacji. Jeszcze dobrze nie znamy tych melodii, a już nam się w świadomości upodobni do czegoś bliskiego, co rezonuje ze sobą różne fale, wywołując synchroniczny skutek. W rezultacie jest to sprzężenie zwrotne najprzeróżniejszych gustów i upodobań, principiów i priorytetów oraz pokrewnych ingrediencji i preferencji.

Po udanym eksperymencie z dubem zespół może podążyć tropem swych poprzedników w stronę performansu, zahaczając o kręgi awangardy. Przy dzisiejszych możliwościach medialnej prezentacji nie wyklucza to wykorzystania wehikułu tańca. Każdy z nas ma jakiś obraz tańca jako poruszenia i poruszania. Stąd się wzięła zasada pierwszego poruszyciela.

Fire in the Hole to tylko przykład, ale niezwykle pouczający. Tym więcej nas uczy, im bardziej zapominamy o historii.

@udioMara

Oceń ten artykuł
(1 głos)