A+ A A-

Depenalizacja w ojczyźnie prohibicji

    Jest lato, sezon podróży, trwają wakacje. Do USA nie jeździ się już zarabiać, ale turystycznie bądź do rodziny. Piszemy ostatnio o Europie, o ONZ, tymczasem sytuacja wewnętrzna w Stanach, kraju mającym w tej organizacji zdecydowanie największe wpływy, nie pojawiała się dotychczas na łamach Spliffa.
Początki prohibicji i przywództwo w globalnej Wojnie z Narkotykami są i były już w pewnym stopniu opisywane w naszej gazecie.
    Konteksty i historia prohibicji w drugiej połowie ubiegłego wieku zostaną omówione niebawem, to bardzo ciekawy temat...tymczasem jednak pragnę zaproponować Wam, Czytelnicy, krótki rzut oka na obecny stan rzeczy w imperium wszechobecnych kamer, agentów i wszechwładzy aparatu przymusu, gdzie zarazem postawiono w Kalifornii automaty do sprzedaży marijuany zarejestrowanym pacjentom, skanujące receptę, odciski palców i, dla maksymalnej kontroli, tęczówkę oka... Ciekawe, czy zwycięstwo w nadchodzących wyborach prezydenckich (oczywiście o ile faktycznie się go doczekamy) nazywanego nowym Kennedym młodego, swobodnego i charyzmatycznego, lewicującego Murzyna (a właściwie Mulata, jak Bob Marley), głoszącego pojednanie ras i narodów ociepli klimat polityczny na całym świecie? Nie wchodząc tym razem w filozoficzno-moralne rozważania, pozwolę sobie zauważyć, że nawet tam (ten olbrzymi kraj jest zresztą bardzo, bardzo różnorodny) bywają jednak nieraz bardziej wyluzowani niż w Polsce!

    W latach siedemdziesiątych ok. 10 stanów „zdekryminalizowało” przypalanie trawki – w cudzysłowie, bo karano nadal, ale już nie bezwzględnym więzieniem.
Na wezwanie Reagana i Pierwszej Damy oraz pod wpływem populistycznych mass mediów w 1986 r. w ciągu miesiąca uchwalono Anti-Drug Abuse Act (tylko 16 głosów przeciw), tuż przed wyborami; wprowadzono b. surowe kary minimalne za przestępstwa narkotykowe, zabierając sędziom możliwość oceny. Później wprowadzono prawa ‘three strikes’: za dwukrotną recydywę obowiązkowe dożywocie (vide znany przypadek dożywocia za kradzież części pizzy) oraz ‘drug kingpin’, przewidujące karę śmierci dla grubych ryb (teoretycznie mogło zagrozić i Marcowi Emery’emu; skądinąd kilka lat temu Sąd Najwyższy USA orzekł, że tylko wobec zabójców najwyższy wymiar kary jest zgodny z Konstytucją). W niektórych stanach do dziś karane jest nawet samo bycie pod wpływem konopi (w całym świecie chyba jeszcze tylko Szwecja posunęła się do jawnie faszystowskich łapanek na ludzi z zaczerwienionymi oczami).
    Z drugiej strony liczne stany uchwaliły (szczególnie od końca lat ‘90) prawa o dekryminalizacji, a od ok. 20 lat na terenie USA powstają specjalne sądy ds. narkotykowych, które anulują bądź zamieniają „narkomanom” wyroki na skierowania na przymusowe terapie (surowe), również w przypadkach innych przestępstw. Często prawa stanowe kolidują z federalnymi, ale oskarżenia z prawa ogólnokrajowego zdarzają się bardzo rzadko (np. przy akcjach Drug Enforcement Agency, FBI i innych tajnych służb).

Oregon:
był pierwszy, w 1972 r. Za posiadanie mniej niż uncji (28,45g) tylko grzywna. Są miasta, gdzie można posiadać nawet więcej, czasami bez najmniejszych sankcji. Najczęściej dotyczy to osób powyżej 21 roku życia, a młodsi dostają paradoksalnie zawyżone kary np. całe lata więzienia.

Kalifornia: około połowa okręgów szczyci się dekryminalizacją. Kilka z nich zniosło wszelkie kary, także za uprawy, oczywiście niekomercyjne. Mendocino County w wyniku wygranego 58:42% referendum nad Regulacją G zezwala na posiadanie 25 roślin lub posiadanie adekwatnej ilości suszu. E Oakland, znane z inauguracji Języka Ebonics (murzyński amerykański) oraz powiedzenia ‘there’s no there there’ (tam nie ma „tam”, którymi Oaklandczycy ironicznie komentują wielkość i znaczenie miasta), przezywane ‘O-Town’ jak w Simpsonach, ‘The Town’, ‘The O.’, ‘Oaksterdam’, referendum o wyniku 65:35% uczyniło zwalczanie także upraw i handlu cannabis najniższym priorytetem prac policji oraz poprosiło władze stanu o pozwolenie na opodatkowanie i uregulowanie handlu.

Północna Karolina:
można posiadać pół uncji, ponad 14g, a sprzedaż do pięciu gramów jest uważana za „posiadanie”, jeżeli nie jest „źródłem utrzymania”.

Nowy Jork (stan, cały): posiadanie do 25g grozi tylko grzywną.

Ohio: od 1975 r. posiadanie i uprawa do 100g oraz użyczenie do 20g klasyfikuje się jako wykroczenie karalne studolarową grzywną, zawieszeniem licencji zawodowych i sześciomiesięcznym do pięcioletniego – prawa jazdy.

Alaska: również od 1975 r., od wyroku Najwyższego Sądu Stanowego w sprawie Alaska vs. Ravin wolno posiadać w domu uncję, a także do 25 roślin. Sprzedaż uncji (~28,5g) grozi najwyżej rocznym więzieniem. Referendum z ‘91 wprowadziło rekryminalizację, ale gdy w 2004 r. prokuratura spróbowała z tego skorzystać, sąd zdecydował, że referendum nie może łamać Konstytucji Stanowej. Rekryminalizację wprowadzał też (już nieurzędujący) gubernator Frank Murkowski, co zaowocowało zaskarżeniem stanu przez ACLU, organizację broniącą praw obywatelskich. 17 lipca 2006 Najwyższy Sędzia Patricia Collins zdecydowała, że Konstytucja nie chroni posiadających więcej niż 1 uncję, ale do tej granicy obowiązuje Prawo Ravina z ‘75 i dopóki nie zostanie ono zmienione przez uprawnione organy, jest wiążące dla wszystkich sądów na obszarze stanu, po czym zamknęła dyskusję.

W 2000 r. odbyło się referendum nad Regulacją Piątą, regulującą handel cannabis podobnie jak alkoholu, przegrane 40:60%. W 2004 r. referendum nad Regulacją Drugą, zobowiązującą władze do uregulowania i opodatkowania sprzedaży, zakończyło się wynikiem 44:56%.

Colorado: za uncję grozi studolarowa grzywna. W stolicy, Denver, wygrane 54% głosów referendum wprowadziło w życie Inicjatywę Zrównania Alkoholu i Marijuany w Denver, znoszące tę grzywnę dla osób powyżej 21 lat. W 2007 r. trzecie referendum zorganizowane przez Bezpieczniejszą Alternatywę Przyjemnej Rekreacji uczyniła cannabis najniższym priorytetem działań wymiaru sprawiedliwości.

Kolejne stany, gdzie za małą ilość nie wymierza się kary pozbawienia wolności (na ogół prawo mówi, że to uncja, 28,45g, gdzieniegdzie więcej):

Maine
Massachusetts

Minnesota
Missisipi – jedyny stan południa w tym zestawieniu
Nebraska
Nevada (w 2006 stosunkiem głosów 44:56% wyborcy odrzucili legalizację kontrolowanych sklepów sprzedających do 1 uncji osobom, które przekroczyły 21 r.ż.)

Istnieją też dalsze miasta i okręgi w innych stanach, gdzie jest częściowa bądź pełna dekryminalizacja lub najniższy priorytet dla organów ścigania, np. Seattle, Madison, Milwaukee, Colombia. Szczególnie wolnościowe jest Ann Arbor w Michigan (poza obszarem uniwersytetu), gdzie zresztą odbywa się impreza o wdzięcznej nazwie Hash Bash. W wyniku licznych i prowadzonych od 1972 zwycięskich referendów i pomimo różnych nacisków, nawet sprzedaż karana jest grzywną, 25$ za pierwszym razem, 50$ za drugim, a za kolejne sto dolarów.

Niektóre miasta, szczególnie Denver, odnotowały wzrost liczby aresztowań. Około 88% wszystkich aresztowań w USA związanych z cannabis, to „za posiadanie” (dane federalne z ‘05).

Connecticut Law Revision Commission
zbadało w ‘97 r. liczbę użytkowników konopi w całych Stanach Zjednoczonych. Okazało się, że wzrost konsumpcji był wprost proporcjonalny do surowości prawa!

12 stanów zezwoliło (lub zezwoliło do pewnego stopnia) na lecznicze zastosowanie konopi. 9 z nich dokonało tego w drodze referendum. Podobno np. w Kalifornii nawet zdrowemu człowiekowi łatwo jest uzyskać lekarskie zezwolenie. Więcej na ten temat w następnym numerze Spliffa.

Wg sondażu na zlecenie CNN 75% dorosłych Amerykanów opowiada się za dekryminalizacją.

NORML, National Organization for the Reform of Marijuana Laws oraz republikanin Barney Frank opracowali nową ustawę federalną o dekryminalizacji, o nazwie Personal Use of Marijuana by Responsible Adults Act of 2008. Zgłoszono ją do legislacji 18 kwietnia 2008 przy poparciu np. republikańskiego kandydata na prezydenta, który odpadł w prawyborach, libertarianina i zwolennika legalizacji Dr Rona Paula z Texasu. Opiera się ona m.in. na zaleceniach Commission on Marijuana and Drug Abuse, znanej też jako Komisja Shafera, jeszcze z 1972 r. (!). Projekt całkowicie depenalizuje posiadanie do 100g i użyczenie 1 uncji (~28,5g). Jak mówi senator Frank, „czas, aby politycy załapali, że zamykać ludzi za palenie konopi jest kompletnym idiotyzmem”.
Oceń ten artykuł
(1 głos)