A+ A A-

Krzaki matki - sprawnie, łatwo i dobrze

Poważniejsi ogrodnicy pracują niemal zawsze z klonami, nie używając niemal nasion. W poprzedniej growingowej edycji Spliffa pisaliśmy, jak prawidłowo pracować z klonami i jakie są zalety tego rozwiązania (oczywiście dla tych, którzy mają osobne miejsce na matkę, pomieszczenie dla tych klonów i podstawowe umiejętności). A propos osobnego miejsca, przeczytajcie opowieść o Kombiboksie w numerze dwudziestym. Tu zaś skrótowo powiemy Wam, jak sprawnie i łatwo otrzymywać matki, źródło klonów, w systemie „żonglersko-rotacyjnym”...
 
Kto chce mieć wydajne rośliny-matki, potrzebuje przynajmniej jednej dobrze wykształconej rośliny żeńskiej, najlepiej zrobionej z nasionka, która będzie dobrym źródłem dostarczającym wszystkich następnych.
Powierzchnia 50x50 cm, o wysokości 60 cm w zupełności wystarczy na małe pomieszczenie dla matki. W tak małym boksie może być jednak problem z czymś bardzo ważnym, z wietrzeniem.

Ziarno trzeba umieścić w lekko wilgotnym medium (wełna mineralna, wata, doniczka torfowa) i oświetlać przez 18 godzin świetlówką cool white, barwa światła 480. Po wykiełkowaniu przekładamy pestkę do małej doniczki. Gdy jest już dobrze ukorzenione i trochę rozwinięte, należy – tak jak opisano to poniżej – odciąć od niego jeden lub dwa klony, a po ukorzenieniu  odstawić na próbną fazę kwitnienia. Oznacza to, że dwanaście godzin spędza w ciemności, a przez drugie dwanaście jest oświetlany. Po około tygodniu powstają pierwsze cechy płciowe („woreczki” albo „włoski”). Włosków nie pomylmy z małymi listkami, w ogóle dobrze użyć lupy.

Załóżmy, że wiemy, iż w naszym przypadku mamy z pewnością do czynienia z dziewczynką. Ważne jest, aby prawidłowo przyciąć wybranki, tak, aby potem mogły dostarczyć możliwie dużo klonów, by były zwarte i gęste. Pierwsze cięcie powinno przebiegać między drugą a trzecią internodą (rozgałęzieniem), następnie przycinany jest co drugi nowy pęd. Patrz też: supercropping, Spliff#15. Do tego możemy zastosować LST, low stress training, odginając i podwiązując gałązki np. zapinkami ogrodniczymi w bok i w dół, na zewnątrz, nie będą w cieniu, a cały krzewik stanie się jeszcze gęstszy i będzie lepiej wykorzystywał niewielką przestrzeń. W ten sposób w stosunkowo krótkim czasie powstaje mini-mama, od której można odciąć garść klonów.Rośliny matki

W tym celu należy poczynić następujące przygotowania: napełnić szklarnię medium, przygotować sterylne ostrze, np. żyletkę, namoczyć doniczki torfowe lub kostki wełny mineralnej, przygotować szklankę ze sterylną wodą, ukorzeniacz i spryskiwaczkę z wodą (pH 6,0) oraz  odżywką do liści - Jump Start z Advanced Nutrients. Podczas operacji należy zwracać uwagę na to, aby miejsca odcięcia miały możliwie krótki kontakt z powietrzem, najlepiej zatem jest od razu wsadzić klony do szklanki z wodą, w której mogą stać od 20 minut do 12 godzin. Kąpiel w wodzie sprawia, że łodyga staje się miękka, co ułatwia wypuszczenie korzeni. Zadbajmy, by woda była czysta i bez chloru (odstana, przegotowana, może być deszczówka albo kupna woda, dużo nie trzeba) oraz miała temperaturę optymalnie ok. 27 stopni Celsjusza. Po rozmiękczeniu łodygę należy zanurzyć w ukorzeniaczu (np. Juicy Root), koniec łodygi należy obciąć ukośnie żyletką (dla zwiększenia powierzchni absorpcji wody, tak ograniczonej wskutek braku korzeni) i natychmiast umieścić w doniczce torfowej/wełnie mineralnej/innym odpowiednim podłożu. Dłuższy kontakt miejsca cięcia z powietrzem oznacza pewną śmierć maleństwa. Gdy do kanalików przewodzących dostanie się bąbelek powietrza, będzie źle. Dla pewności możemy zresztą wykonać ukośnie cięcie nieco powyżej poprzedniego, jeśli powietrze trafiło do łodyżki, teraz będzie już okej. Następnie usuwamy ok. połowę dużych liści, aby zmniejszyć parowanie i zapobiec ewentualnemu gniciu. Można też nie usuwać połowy całych liści, lecz wszystkie z nich w połowie ściąć i skrócić. Dla szczepek przeznaczonych na outdoor zaleca się ze względów ekologicznych stosowanie doniczek torfowych zamiast wełny mineralnej; mamy wtedy bardziej „bio” uprawę. Po przeniesieniu maleństw do szklarenki należy je obficie spryskać, zamknąć wieko oraz wywietrzniki i jazda pod świetlówkę. Osobiście preferuję ukorzeniacz w formie proszku, ponieważ żel w przypadku wcześniej namoczonych łodyżek staje się coraz rzadszy, a co za tym idzie – coraz słabszy. Warunkiem podstawowym naszego przedsięwzięcia jest oczywiście zachowanie absolutnej czystości. Po 3-4 dniach, podczas których roślinki mają dostateczną wilgotność (70-80%) i są wietrzone raz dziennie poprzez podniesienie wieka, przesuwane klapki szklarenki należy każdego dnia odrobinę rozwierać, tak, aby najpóźniej po siedmiu dniach były całkowicie otwarte; w przeciwnym razie rośliny narażone są na niebezpieczeństwo powstania pleśni i zgnilizny.

Kiedy tylko zobaczymy pierwsze końcówki korzeni, można przesadzić klony ze szklarni do przygotowanego wcześniej medium. Dalsze przycinanie zależy od zapotrzebowania ogrodnika, zatem od takich czynników, jak: ilość dostępnego miejsca, oczekiwana liczba klonów, okres, przez który roślina powinna służyć jako matka itd. W każdym przypadku należy dążyć do uzyskania przez roślinę kształtu kieliszka do szampana. W przypadku opisanej tu metody sadzę kolejną roślinę-matkę jedynie do małej, 2-3-litrowej doniczki i przycinam znów ok. co drugi nowy pęd. W ten sposób w krótkim czasie otrzymuję następną, mocno rozgałęzioną, gęstą roślinę. Matka powinna służyć nam najwyżej rok lub trochę mniej. Lepiej jednak, gdyby z tych nowych szczepek robić kolejnych dawców klonów.

Po uprzednim wybraniu dwóch czy trzech klonów na nowe matki, dotychczasowa przycięta matka wraz z pozostałymi obciętymi szczepkami odstawiona zostaje w fazę kwitnienia. Należy przy tym ustawić najlepiej wyrośnięte w najgorszym miejscu – gwarantuje to siłę i odporność, ważne cechy rośliny-matki. Wybrane roślinki znów są sadzone w 2-3-litrowych doniczkach i przycinane. W przeciągu 2-3 tygodni powstaną nowe mini-matki, z których każdorazowo można odciąć 5-6 klonów, itd.

W ten sposób można rozwiązać jakże częsty problem klonów tak, że cały czas mamy do dyspozycji pewną liczbę sadzonek bez zbytniego nakładu miejsca i prądu. Powolniejszy wzrost roślin oświetlanych świetlówką w porównaniu do lamp metalohalogenowych nie ma tu wielkiego znaczenia, bowiem liczba małych matek, które ma do dyspozycji ogrodnik, stale się zwiększa.
 
Krzak matka
Oceń ten artykuł
(1 głos)