A+ A A-

Paprika Korps - Magnetofon

Paprika Korps to sześciu muzyków z Opola, określających graną przez siebie muzykę jako heavy-reggć. Zespół powstał w 1995, aby w 1996 dać pierwszy koncert (opolski klub "Dworek") a w 1997 po raz pierwszy zarejestrować swój materiał na studyjnym sprzęcie, a konkretniej w studio Czad w Swarzędzu.    
 
Rok 1999 to czas wydania pierwszej płyty pod tytułem "Kolejny Krok", która okazała się całkiem sporym, jak na tą kapele, sukcesem. Od tego momentu zaczął się czas prawdziwego koncertowania; najpierw trasa po Polsce, a następnie pierwsze zagraniczne koncerty. Projekt nabierał rozmachu, a w sierpniu 2001 zaowocował kolejną płytą - "Przede wszystkim muzyki". Album zebrał jeszcze lepsze recenzje niż poprzedni, co zaowocowało trasą koncertową w Polsce, Czechach, Niemczech, Słowenii i Chorwacji. Następne płyty ("Telewizor" i wydana na 10 rocznice istnienia zespołu koncertowa płyta "Koncert w Tampere") były tylko potwierdzeniem kunsztu zespołu i przynosiły mu jeszcze większe uznanie, zarówno wśród krytyków jak i publiczności. W marcu tego roku ukazała się piąta (szósta, jeśli nie liczyć nigdy nie wydanego albumu z 1997 roku) już płyta w dorobku Papriki pod tytułem "Magnetofon".   
 
Jednym z premierowych koncertów nowego albumu był koncert we wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych, na którym miałem przyjemność być. Oprócz Papriki grały tam takie zespoły jak Happysad, Mitch & Mitch, Managga i Vavamuffin. Jednak dla mnie prawdziwą gwiazdą tego wieczoru miał być zespół z Opola ze swoim nowym albumem. O ile poprzednie płyty mogłem w jakiś sposób określić ("Kolejny Krok" wydawał się najbardziej regowy, kolejne albumy natomiast stawały się jednak coraz bardziej "heavy") to styl "Magnetofonu" jest mi najciężej zdefiniować. Na pewno jakimś wyróżnikiem będzie bassline, na tej płycie bardzo wyróżniający się i ciągnący za sobą całą resztę melodii. Na płytce możemy znaleźć dwa utworu stricte dubowe, w których można bez problemu zauważyć moc linii basowej, która akcentuje dynamikę całego utworu. W utworach z nowej płyty da się również wyczuć częste zmiany tempa, od spokojnego regowania do ostrej wręcz napierdzielanki. Dzięki temu każdy utwór jest bardzo zróżnicowany i nie może się nudzić, napięcie to narasta, to spada, aby znowu przysporzyć o zadyszkę bawiącą się pod sceną publiczność. Co do tekstów Papriki, to nigdy nie miałem wątpliwości, że są wręcz genialne ,w czym "Magnetofon" mnie utwierdził. Bardzo metaforyczne i głębokie, a do tego świetnie zaśpiewane, znakomicie pasują do klimatu, jaki tworzy zespół.

    Jeśli już przy tym jesteśmy, to nie w sposób jest opisać klimat jaki panuje na koncertach Papriki. Można wręcz odczuć tą przepływającą między wszystkimi pozytywna wibrację; ich muzyka słuchana na żywo jest wręcz magiczna. Oprócz kawałków z nowej płyty zagrali także oldschoolwe numery, jak Mind Explorer, High Expectation, czy tradycyjną już, powitalną Rewolucję.

 

    Jeśli ktokolwiek z Was będzie miał ochotę odlecieć gdzieś daleko przy wspaniałej muzyce heavy-reggć, gorąco polecam całą dyskografię Papriki a szczególnie płytę "Magnetofon", która udowodniła, że zespół ma się świetnie i wciąż nie brak mu świeżych i dobrych pomysłów.

 

(Bless, Rastuch)

Oceń ten artykuł
(0 głosów)