A+ A A-

Kryzys - Kryzys Komunizmu

Kryzys istniał na długo przedtem, zanim jeszcze pojawił się Pierwszy Przegląd Polskiej Nowej Fali w Kołobrzegu. Należę do tych, co wierzą, że Kryzys wręcz był powodem tego festiwalu. Przygotowania trwały latami. A mimo to do ostatniej chwili nie było wiadomo, kto zagra i w jakim składzie. Dopiero podpisy na dokumentującej to zdarzenie kasecie wymusiły niejako identyfikację. A to zaledwie fragment jakiejś większej całości.

Mając na uwadze scenę jako miejsce i scenę jako sytuację, możemy powiedzieć, że teatr jest pretekstem dla nowych relacji. Wszyscy, jak już było gdzieś to powiedziane, zaczynaliśmy w teatrze. Ale, co ciekawe, nie jako aktorzy, tylko... a że właśnie następowało powolne wykluczanie muzyki z teatru, powstał pomysł, by założyć stricte muzyczny teatr. Nie było jednak zespołów repertuarowych, nawet wśród offów. Paradoksalnie Kryzys stał się propozycją wychodzenia z Kryzysu. Rzec by można – alternatywna droga, poniekąd tylko niewidzialna i niewidoczna, lecz nie do końca.

Kryzys można widzieć jako pogląd liberalno-lewicowy, dopóki nie nabierze walorów duchowych. Mówimy wówczas o kryzysie cywilizacji. Uosabia ją teoria nieoznaczoności. A w logice racja oczywistości. Kryzys to pojęcie powszechnie zrozumiałe na pewnym poziomie i w pewnym kręgu.

Mówiliśmy też o tym, że sam fakt posiadania instrumentu i umiejętności jego obsługi wyznacza niejako inne środowisko, poprzez inny język chociażby, określany niekiedy jako żargon [patois]. Legendą punk-rocka jest to, czego nie znali i czego nie umieli adepci. Lecz przecież bywało i tak, że trafiał komuś do ręki instrument, jakby jemu specjalnie przeznaczony. Wiele jest na to przykładów, więc na tym można poprzestać, nie odwołując się do licznych obrazów, tak gęsto obecnych w każdej kulturze. Nie jest to archetyp, zachowuje bowiem symboliczną strukturę. W jednej z bajek braci Grimm mowa jest o Muzykantach z Bremy. Inna z toruńskich legend opowiada o wyprowadzeniu żab z miasta przez wędrownego grajka. U Szukalskiego [Stach z Warty] Król Żab nosi imię Rege-Rege. W antropologii jest to wystarczający argument dla popularności rege w Polsce. Każde nowe pokolenie odkrywa kolejne aspekty rege. Teraz taniec, przedtem przesłanie. Jest rege-jazz i rege-poezja. Wiele z tego w lokalnych wersjach. Rege-folk i muzyka świata. Bo skoro Kryzys Cywilizacji, to wszystko trzeba pojąć na opak. Nie jako metaforę, ale jako coś, z czym nasza świadomość utraciła kontakt. Nazywają to oczywistością i próbują opisać na wiele różnych sposobów. Im dalej od prawdy, tym lepiej dla informacji. Chór G. wzbudzał entuzjazm, intonując głosami dźwięki, od których pękały lustra i kielichy. Czy w nowych czasach nie byłaby to też sensacja? Jednak zaniechano tego rodzaju pokazów. I teraz nie wiadomo, czy to Kryzys stworzył formułę performansu czy performans stanowi istotę kryzysu?

To, co słychać, każdemu brzmi inaczej za każdym razem. Gdy skojarzyć różne frazy z aspektem historycznym, choćby tylko w aktualnym czasie, otrzymamy niezwykłą dramaturgię, w wielu miejscach zahaczającą o magiczną rzeczywistość i symbole, zapożyczone z para-nauk. Ciekawe, że nikt jeszcze nie napisał horoskopu Kryzysu. Ale jego historia wciąż jeszcze nie ma początku. Pierwsza studyjna płyta wychodzi po trzydziestu paru latach od założenia zespołu. Na taki fakt nie ma dobrej teorii spiskowej. Zbyt wiele się dzieje jednocześnie, w jednym, tym samym momencie. To kolejna ilustracja teorii nieoznaczoności. Bo raptem się okaże i to już niebawem, że Kryzys to post-punk albo i nowa fala, prekursor dubu i rege na polskiej scenie. Rówieśnik Sex Pistols i The Clash. Każde skojarzenie otwiera inną historię. A w każdej inne wątki ezoteryczne. I kolejne nowe odkrycia. Mimo licznych, przeciwnych dowodów, potwierdza się teoria, że muzyka stanowi sferę pozazmysłową. Jej kontekst społeczny z konieczności zahacza o spirytualizm i pojęcia z innych wymiarów. Tu znowu się kłania Heisenberg ze swoją teorią. I przypomina się Grot, głoszący – Jesteśmy w Słońcu. Mikromancja ze swymi hipotezami nie umywa się nawet do możliwości dzisiejszych rozumowań. Nad wyraz rozwinięta zmysłowość nie jest już propozycją, nawet dla gnozy. Poszukując światła ostatecznych uzasadnień musimy zwrócić uwagę na postulat zmiany języka, w jakim następuje komunikacja. Jej strukturę opisał Lévi-Strauss, a Cassirer określił jako formę symboliczną kultury. Kryzys symbolizuje proces, jaki się dokonał w zakresie percepcji dźwięku.

Z historii rock’n’rolla znany jest epizod, gdy radio służy na scenie za wzmacniacz [por. Bernolak Boogie, Gdański Kantor Wydawniczy 2oo9]. I choć to rekwizyt, stanowi poniekąd element instrumentu, przetwarzając dźwięk z akustyki w elektrykę. Dodatkowo jest własnością muzyka, co czyni muzykę niezależną od fanaberii dyrektorów i dyrygentów. Wygnana ze sceny, tytułem eksperymentu trafiła w plenery niezwyczajne podobnej sytuacji. Pamiętamy momenty z historii sound-systemu, kiedy występ postrzegany był jako lądowanie ufo albo inwazja kosmitów. Okres, kiedy ten powszechny odfruw wart jest odrębnej refleksji, dokumentacji i słów paru komentarza, zasługuje na zwrócenie uwagi z racji synchroniczności zjawisk, dochodzących do głosu.

Z jednej strony wędrująca scena, z drugiej publiczność, wędrująca z miejsca na miejsce, z festiwalu na festiwal. Cały ten ruch i zamieszanie staje się źródłem natchnienia dla nowych określeń i pojęć oraz nieznanych uprzednio czynności. Łatwiej i prościej, do pewnego momentu, posługiwać się znaną sobie techniką i technologią. Coraz mniej jednak powstaje rękopisów. Poczta też już elektroniczna, choć mało kto użyje słowa wirtualna. Co niedawno jeszcze wyznaczało naturę komunikacji, w nowej epoce może już być tylko ekstrawagancją, ograniczoną do rozmiarów niszowej enklawy.

Wyobrażam sobie, że przy odpowiedniej transmisji radio może zabrzmieć ze sceny jak prawdziwe radio. Widziałem w tej roli patefon i jest to odlot, jakiego trudno się było spodziewać.

Warto przecież pamiętać, że patefon nie ma regulowanej głośności dźwięku. Na instrumentach można grać głośniej i ciszej, a na patefonie nijak. I żadna elektronika nie zastąpi patefonu. Co ciekawe, to także elektryczne instrumenty weszły do kanonu klasycznych brzmień. Odchodzi się jednak od podkreślania związków z elektryką, mówiąc po prostu – trąbka lub – skrzypce, wiadomo, że elektryczne, bo jakież inne? Ostatecznie fusion ma i to znaczenie, że określa połączenie nowoczesności z klasyką. Jak to ma miejsce u Milesa Davisa w albumie Agartha – Pangća. Chcąc podkreślić wagę projektu pamiętamy, że nagrania umieszczone na czterech płytach powstawały jednego dnia. Taka eksplozja talentu była w tamtych czasach niemożliwa. Mówimy wszak o początkach transu, jazzu, psychedelii i magicznego realizmu w literaturze Karaibów. Alejo Carpentier przenosi granice Europy poza krańce świata. To pierwsza taka ekspansja zwrotna kultury od czasów Kolumba. Pierwszy krok w poszukiwaniu korzeni, za jakimi wędrują potrzeby natury. Jak w takich momentach pamiętać o gadżetach, nawet tak ważnych swego czasu, jak radio i szczekaczki. Radiofonizacja – było takie określenie w historii dziejów, związane początkowo z elektryfikacją miast i wsi. O koloniach nikt jeszcze wtedy nie myślał, choć była to już oczywistość, taka jak później komórki.

Ten paradoks ukazuje praktykę teorii nieoznaczoności. Właściwie dzieje się ona poza świadomością, powodując przeskok z orbity na orbitę. Bo jeśli nawet ktoś nie słyszał nigdy Kryzysu, to słysząc Kryzys Komunizmu rozpozna, że gra to Kryzys. Debiutancka płyta po więcej niż ćwierćwieczu to zaiste porażająca wizja. A jeśli inaczej to już niemożliwe? Globalna wioska, choć nieskończona w swych możliwościach, to ograniczona liczbą związków z rzeczywistością. Wydanie takiej płyty w tamtych czasach nie byłoby możliwe. I to najwięcej wyjaśnia w zakresie nieoznaczoności. Nie było świata, jaki jest i ten, co jest nie był taki, jak tamten. Nie z tego świata jest ta płyta, jak i zawarta na niej muzyka. Czego w nowej epoce nie trzeba już argumentować. Nowe spojrzenie na historię może powodować wzburzenie umysłów nie przywykłych do analogii i abstrakcji.
 
 Kryzys - Kryzys Komunizmu
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Więcej w tej kategorii: « DUBSKA - Loko-loko 52UM - Superego »