A+ A A-

Gandziomonopol

W odpowiedzi na ostatnią medialną nagonkę na marihuanie i deliryczne propozycje Solidarnej Polski (s. 5), Ruch Palikota zapowiedział LEGALIZACJĘ marihuany.

Nie depenalizację, nie dekryminalizację, nie posiadanie na własny użytek, czy zastosowanie medyczne. Nie metoda małych kroczków, tylko skok w nieznane. Odważnie. Chociaż nikt nie ma zielonego pojęcia, jak projekt będzie wyglądał, ani kiedy ujrzy światło dzienne, jedno jest pewne – doczekaliśmy się otwartej akceptacji rekreacyjnego zażywania marihuany przez liczącą się siłę polityczną, która zrzesza 10% parlamentarzystów. Teraz trzeba „tylko” przekonać resztę tego mentalnego średniowiecza.

Podczas sejmowej konferencji prasowej, posłowie Andrzej Rozenek i Michał Kabaciński z Ruchu Palikota przedstawili zarys ram, w których chcieliby wprowadzić w Polsce pełną legalizację marihuany. Podstawę reformy miałaby stanowić państwowa instytucja odpowiedzialna za produkcję, kontrolę jakości i dystrybucję – innymi słowy, monopol. Zanim odezwą się oburzone głosy, że chcą na nas nałożyć kolejny podatek, warto się zastanowić, komu wolimy płacić – państwu, czy mafii. Firmowana orzełkiem gandzia prawdopodobnie byłaby dostępna w podobnych cenach jak dziś na czarnym rynku – zamiast finansowania złotych spinek do mankietów dla narkotykowych bossów, na cenę grama składałby się jednak podatek VAT, akcyza i legalne, oskładkowane wynagrodzenie dla „dilera”. Zgromadzone w ten sposób środki pozwoliłyby na finansowanie szkód spowodowanych nadużywaniem, najwyższych standardów ośrodków terapeutycznych i badań naukowych.

Niewiadomą pozostaje miejsce domowej uprawy w nowym projekcie RP. Jeśli celem nowelizacji, jak zapewniano nas w czasie prezentacji projektu, jest wyeliminowanie mafii narkotykowych, czarnorynkowej gandzi marnej jakości i ograniczenie dostępu dla nieletnich, dopuszczenie uprawy na własny użytek wydaje się jedynym zdroworozsądkowych wyjściem. Państwowe regulacje dotyczące produkcji alkoholu nie zabraniają drobnej, domowej produkcji wina czy piwa. Poprzez analogię, oczekujemy podobnych praw dla zwolenników marihuany.

Artykuł z 45 numeru Gazety Konopnej SPLIFF



(Maciej Kowalski)

Oceń ten artykuł
(1 głos)