A+ A A-

Na czym polega organiczna uprawa konopi?

Rolnictwo ekologiczne, organiczne czy biologiczne to powrót do naturalnych strategii i technik, które współgrają z cyklem natury. Eksperci od uprawy marihuany mówią zaś wyraźnie: najsmaczniejsze, najbardziej aromatyczne i najzdrowsze zioło jest uprawiane organicznie! Czy hodujesz outdoor, czy indoor uprawa organiczna jest możliwa w każdych warunkach, poprawiając jakość i smak końcowego produktu.


Podstawy hodowli organicznej

Jeśli chcesz hodować konopie w naturalny sposób, uprawa organiczna jest dla ciebie idealną propozycją. Dzięki naturalnemu podejściu do swojej hodowli nie poparzysz roślin, dasz im dokładnie tyle składników pokarmowych, ile potrzebują, a także zapewnisz zdrowy rozwój z dynamicznym przyrostem systemu korzeniowego.

W uprawie organicznej nie stosuje się nawozów sztucznych i nie płucze cyklicznie medium, rozwija się za to wiedzę dotyczącą funkcjonowania bakterii, grzybów i drobnych żyjątek, które wykonują ciężką pracę rozkładając gnijącą materię na czynniki pierwsze. Są one podstawą pożywienia twoich roślin, pozwalając im na stabilny rozwój.

Aby zacząć przygodę z ekologiczną uprawą, należy sobie wyobrazić glebę jako podziemną manufakturę, w której miliony małych robotników wykonują skomplikowaną pracę. Jedni dostarczają materiałów, inni rozbierają je na części, a jeszcze inni przerabiają je i transportują do punktu, w którym mogą być odebrane przez zleceniodawcę: waszą roślinę. Aby działała ona sprawnie, wszystkie potrzeby muszą jednak zostać zaspokojone. On pracuje na swój rachunek.

Konopie potrzebują do idealnego wzrostu 17 składników odżywczych, z których najważniejszymi są azot, fosfor i potas, ale nie mogą się one także obyć bez magnezu, wapnia, żelaza, siarki, sodu, fluoru, cynku, krzemu, jodu, manganu, boru, molibdenu, niklu i kobaltu. Wszystkie z nich do gleby dostają się w formie złożonych związków chemicznych, które są nieprzyswajalne przez rośliny, jeśli nie zostaną najpierw sprowadzone do prostej postaci przez grzyby i bakterie.

Przykładowo, by azot został pobrany przez rośliny z gleby, musi zostać najpierw zamieniony w azotany, azotyny lub jony amonowe przez bakterie nitryfikacyjne, które transformują również materię organiczną w kompost. A to właśnie kompost jest najważniejszym narzędziem dla hodowcy, który chce rozwinąć pełen potencjał hodowli organicznej.

W zależności od składu, może on zawierać znaczne ilości azotu i potasu oraz drobne ilości fosforu, śladowe ilości niemal wszystkich pierwiastków potrzebnych do zdrowego funkcjonowania roślin oraz kluczowy dla przemiany materii przez rośliny kwas humusowy.
Kompost dobrze wymieszany z glebą to podstawa każdej uprawy organicznej – fundament, na którym można wyhodować zdrową roślinę i otrzymać przyzwoity plon nawet bez stosowania ulepszaczy gleby czy nawozów organicznych. Mieszankę taką można spokojnie stosować 2-3 lata pod rząd, gdyż związki odżywcze nigdy nie zostaną wyczerpane przez rośliny po pierwszym sezonie, co ma związek z ich powolnym rozkładem przez grzyby i bakterie.

Techniki i cele hodowli organicznej

Hodowcy zaczynający swoją przygodę z alternatywnym ogrodnictwem powinni skupić się przede wszystkim na bezstresowym obserwowaniu roślin, a nie na dzikich eksperymentach. Ale zaawansowani rolnicy będą oczywiście zadawać pytania, jak zwiększyć plon naturalnymi metodami? Jak polepszyć smak i zapach swoich szczytów? Jak przyśpieszyć wzrost wegetatywny? Jak wzmocnić system korzeniowy? Jak uchronić swoje rośliny przed szkodnikami, pleśnią i niedoborami mineralnymi?

Na to wszystko są sposoby, które nie wymagają wcale uciekania się do produktów chemicznych. W istocie, dobry hodowca organiczny z czasem może stać się niemal samowystarczalny i ograniczyć używanie markowych produktów do minimum. O ile wszyscy eksperci są zgodni, że bez użycia chemikaliów konopie rosną nieco wolniej, a uprawy hydroponiczne są o wiele szybsze od glebowych, nawet hodowcy hydroponiczni nie są w stanie wyhodować pod lampami 3-4 metrowych potworów, które na słońcu w organicznej glebie są w stanie dać plony sięgające 5 kg suchej marihuany!

To zaś tylko jeden z dowodów na to, że konopie swój potencjał mogą osiągnąć jedynie outdoor, a jeśli hodujemy na słoneczku, działanie w zgodzie z naturą wydaje się znacznie bardziej stosowne od używania gamy nawozów mineralnych, których stosowanie zanieczyszcza i wyjaławia glebę, tworzy zagrożenie dla lokalnych rzek i jezior, a metale ciężkie, które zostały wcześniej przez rośliny przyswojone, znajdują na końcu drogę do naszych płuc.

To prawda, że aromat chemicznej marihuany będzie silniejszy, ale też znacznie mniej złożony. Dym będzie palił gardło i zobaczymy czarno-szary popiół. Jazda będzie mocniejsza i bardziej wymóżdżająca, ale krótsza i mniej przyjemna. Szczyty będą twardsze, ale będą suszyły się znacznie wolniej, a w fazie curingu nie wykształci się cała paleta zapachów, charakterystycznych dla organicznej marihuany. Ostateczna różnica będzie taka, jak pomiędzy wysokiej klasy toskańskim winem a tanim jabolem!

To prawda, że w uprawie organicznej trzeba wielu lat doświadczenia, żeby osiągnąć wysokie plony, ale jakość końcowego produktu jest nieporównywalna z uprawami opartymi na nawozach chemicznych. Po kilku latach eksperymentów będziemy jednak w stanie spokojnie konkurować z wysokimi plonami komercyjnych hodowców, zarówno outdoor jak i indoor.

W tym celu powinniśmy się zainteresować koncepcją supergleby, która została spopularyzowana przez znanego hodowcę SubCoola z TGA Genetics. Aby wyeliminować potrzebę nawożenia w hodowli organicznej, stworzył on miks, który zapewnia konopiom wszystkie składniki pokarmowe przez cały cykl życia. Miks ten jest podatny na indywidualne modyfikacje, a wielu hodowców przyznaje, że wraz z jego użyciem rośliny wystarczy tylko podlewać wodą.

Aby stworzyć organiczną superglebę SubCoola, należy przygotować następujące składniki:

100-120 kg organicznej ziemi doniczkowej (bez nawozów)
12-25 kg biohumusu
0,5-1 kg coco coir
250-500 g mykoryzy
2,5 kg mączki kostnej
2,5 kg bat guano
2,5 kg sproszkowanej krwi
1,5 kg sproszkowanej skały fosforanowej
¾ kubka soli Epsom
½ kubka dolomitu
½ kubka azomitu
2 łyżki kwasu humusowego

Wszystko to należy dokładnie wymieszać na rozłożonej wcześniej płachcie lub równym podłożu, a następnie przesypać do dużych wiader lub zbiorników. Superglebą SuperCoola wypełnia się 1/3-1/2 dolnej części donicy, przysypując ją dobrą ziemią uprawową lub ziemią wymieszaną z kompostem, gdyż miks jest tak bogaty w składniki pokarmowe, że może poparzyć korzenie młodych sadzonek czy klonów. Ten miks nie potrzebuje już według SubCoola żadnych nawozów, enzymów czy odżywek – jest absolutnie samowystarczalny.Szwajcarski bio  outdoor
Odżywki, nawozy organiczne i żyjąca gleba

Aby gleba mogła systematycznie oddawać roślinom wszystko to, co jest im potrzebne do życia, niezbędne jest pobudzenie mikroflory i mikrofauny. Jeśli chcemy wspaniałego zapachu i niezapomnianego smaku, a nie chcemy przy tym rezygnować z dużych plonów, musimy zadbać o to, żeby nasza gleba żyła własnym życiem i miała co jeść.

Jedną z technik jest dodanie mykoryzy – symbiotycznych grzybów, które przyczepiają się do korzeni roślin i żywią węglanami przez nie produkowanymi, w zamian pozwalając na głęboką ekspansję w głąb gleby. Dzięki mykoryzie konopie są w stanie przyswoić do 40% więcej azotu, potasu i fosforu, a więc rosną szersze i silniejsze, ze znacznie głębszym systemem korzeniowym, którego rozwój jest wprost proporcjonalny do rozwoju systemu liściowego i kwiatostanów.

Aby w pełni docenić potencjał tych pożytecznych grzybów, należy je dodać na samym początku życia rośliny. W ciągu około miesiąca przyczepią się one do korzeni i zaczną swoją pracę.
Są jednak sposoby na zapewnienie naszym roślinom szybko przyswajalnych składników pokarmowych, jeśli zdecydujemy, że potrzebują małego kopniaka.

W fazie wzrostu wegetatywnego wspaniale zadziała również gnojowica z pokrzywy, skrzypu i krwawnika, jeśli znajdziemy te rośliny w naszym otoczeniu. Azot, żelazo i magnez w nich zawarte stają się przyswajalne dla konopi już w momencie, gdy zaczynają gnić. Preparat przygotowujemy poprzez zalanie wiadra liści wodą i czekając aż rozłożą się one całkowicie. Gdy smród zgnilizny nieco zelżeje, rozcieńczamy roztwór wodą pół na pół i stosujemy jako płynny nawóz raz na dwa tygodnie.

Innym, niezwykle wartościowym źródłem azotu oraz fosforu i potasu w śladowej ilości, a także bakterii, enzymów i hormonów wzrostu jest nasz własny mocz. Świeży lub pozostawiony kilka dni na świeżym powietrzu w celu utlenienia, powinien zostać rozcieńczony w proporcjach 1 do 10, żeby nie poparzyć roślin. Aby preparat wzmocnić jeszcze bardziej, na 1,5 l rozcieńczonego moczu dodajemy łyżkę stołową popiołu drzewnego, który podniesie zawartość potasu i wapnia. Płyn następnie wstrząsamy przez pół minuty. Nawóz ten można stosować aż do zakończenia wczesnego kwitnienia.

Alternatywnym nawozem na późny okres wegetatywny jest sproszkowana krew, którą należy zaparzyć lub zagotować, żeby uwolnić jak największą ilość azotu, a potem rozcieńczyć w proporcji 1 do 15. Naturalnymi nawozami na kwitnienie, powszechnie stosowanymi przez organicznych hodowców konopi, są zaś bat guano (odchody nietoperzy) i mączka kostna, które tak samo jak sproszkowaną krew należy najpierw zaparzyć lub zagotować, by uwolnić fosfor.

Aby wymusić szybsze rozkładanie fosforu przez glebę możemy pobudzić nasze mikroorganizmy, oferując im zwiększoną dawkę pożywienia w postaci cukrów. Najbardziej rozpowszechnionym sposobem wzmacniania obecności bakterii w glebie jest wśród hodowców melasa – gęsty sok powstały przy wyciskaniu trzciny cukrowej. Dodanie melasy do gleby powoduje szybki przyrost flory bakteryjnej, a w efekcie zwiększone pobieranie pierwiastków mineralnych z gleby przez rośliny.

Artykuł z 49 numeru Gazety Konopnej SPLIFF


Konrad Szlendak (MAGIVANGA)

Oceń ten artykuł
(10 głosów)