A+ A A-

Zapiski z wypraw krzyżowych

Narzekasz na niski poziom dyskusji na temat polityki narkotykowej? Jakkolwiek źle by nie było, ile bzdur nie nagadaliby Ziobro, Kempa i spółka, w ostatniej dekadzie nastąpiła jednak jakościowa zmiana. Publikujemy odgrzebane w archiwach sejmowych, opatrzone stosownym komentarzem fragmenty dyskusji nad wprowadzeniem w Polsce 12 lat temu prohibicji.

Trochę historii: jeszcze niecałe 30 lat temu w Polsce prawa narkotykowego jako takiego nie było. Posiadanie, uprawa, handel, przemyt – hulaj dusza. Pierwsza ustawa, obowiązująca w latach 1985-1997 przewidywała wprawdzie kary za produkcję i handel, jednak samo posiadanie w dalszym ciągu nie stanowiło przestępstwa. Pierwszy zapis penalizujący posiadanie pojawił się w 1997r . - wyłączone z niego było jednak posiadanie na własny użytek (ówczesny art 48 ust 4). Wojna z użytkownikami zaczęła się na dobre w roku 2000, kiedy wykreślony został fragment, mówiący że nie podlega karze, kto posiada zakazaną substancję na własny użytek.

Ta katastrofalna w skutkach decyzja, której podpisania publicznie zaczął ostatnio żałować Prezydent Aleksander Kwaśniewski, podjęta została za czasów rządów AWS (solidarnościowcy, partia-matka zarówno PiS jak i PO). W ostatecznym głosowaniu projekt poparły jednak wszystkie środowiska – na 387 posłów, którzy raczyli przyjść tego dnia do pracy, za głosowało 367. Przeciwna była tylko garstka z SLD i Unii Wolności (m.in. Włodzimierz Cimoszewicz i Bronisław Geremek).

Poseł Zbigniew Wawak:

    Bardzo wiele pytań, wiele wątków - postaram się szybko odpowiedzieć i do nich odnieść.

    Pan poseł Ulicki w imieniu SLD mówił o tym, i to z satysfakcją powtórzę, że art. 48 ust. 4, właśnie ta furtka do bezkarnego posiadania nieznacznej ilości narkotyków, jest zły i zasługuje na wykreślenie. Mówił o tym w trakcie debaty w pierwszym czytaniu projektu tej ustawy. Przyjmuję to z satysfakcją, chociaż niewątpliwie pan poseł nie chciał się przyznać do tego, że ustawa nosi datę 24 kwietnia 1997 r., czyli ten przepis został uchwalony pod koniec poprzedniej kadencji, właśnie z tą nieszczęsną furtką. (...)

    Wyobraźmy sobie, Wysoki Sejmie, że jest mafioso, który chce prowadzić handel narkotykowy. Wie, że toczy się debata nad taką ustawą. Za jakim rozwiązaniem będzie lobbował? Wie, że ustawa musi wejść. Właśnie wokół takiego rozwiązania skupi wszelkie wysiłki, które będzie pozwalało mu budować bezkarnie sieć sprzedaży.

    W wystąpieniu pana posła Ulickiego, w innych wystąpieniach również, pojawiała się obawa o karanie dzieci. Tu jest w ogóle niezrozumienie funkcjonowania prawa karnego. Ani ta ustawa, ani Kodeks karny nie pozwalają na karanie dzieci. W stosunku do nieletnich obowiązuje ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich. Kodeks karny, a te reguły stosuje się do przepisów karnych naszej ustawy, przewiduje karalność powyżej 17 roku życia. (...)

    (Poseł Krzysztof Baszczyński: To na podstawie listów. Przecież tego rodzice nie chcą.)

    Dlatego podkreślam, tej demagogii nie warto powtarzać, ale trzeba tłumaczyć, wyjaśniać, że takiego zagrożenia nie ma. Karalność na podstawie przepisów tej ustawy - od 17 roku życia. Jeżeli osoba jest młodsza, to przepisy ustawy stosuje się łącznie z ustawą o postępowaniu w sprawach nieletnich. Może być więc zastosowany podwójny tryb albo może być wszczęte postępowanie wychowawcze, albo postępowanie poprawcze, w to są włączeni rodzice, jest nadzór kuratorski, jest wdrożony proces wychowawczy i takich niebezpieczeństw nie ma. Właśnie z tego powodu to też jest poważny argument, żeby tej furtki nie było, ponieważ wtedy zachowania nieletnich, zachowania dzieci i młodzieży są pod większą kontrolą. Niekiedy właśnie dzięki temu, że tej furtki nie będzie, może się okazać, że rodzice, którzy nie mają świadomości, że ich dzieci zajmują się roznoszeniem niewielkich działek narkotyków, dowiedzą się o tym. Bo przyjdzie pan policjant, zasalutuje i wręczy zaproszenie na salę sądową w związku z postępowaniem w sprawach nieletnich. (…)

Spliff: Mówiąc, że restrykcyjna polityka narkotykowa się nie sprawdziła, często mówi się o niezamierzonych konsekwencjach – efektach, których ustawodawca nie przewidział, które przerosły jego oczekiwania, poszły w inną stronę niż planowano. Jeśli chodzi o wsadzanie młodzieży do więzień, ruinowanie im życia za czyn o zerowej szkodliwości społecznej, o niezamierzonych konsekwencjach mowy być nie może. Wypowiedź posła Wawaka - wodzireja całej tej nagonki na narkotyki – jasno pokazuje, że była to w pełni świadoma decyzja, uznająca zakłady karne za element zdrowego wychowania.

    Pan poseł Zakrzewski pytał, czy i kiedy były prowadzone badania naukowe, jakimi metodami. Pytaliśmy o konkrety, ale, niestety, takich szczegółowych informacji w czasie prac komisji nie otrzymaliśmy, więc na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć, tej wiedzy nie mam.

Spliff: Kilka milionów osób stało się formalnie przestępcami, kilkaset tysięcy trafiło przed sąd, niezliczona liczba tragedii ludzkich – na jakiej podstawie? Widzimisię absolwenta Wydziału Prawa Kanonicznego i Świeckiego Katolickiego Uniwestytetu Lubelskiego, który myśli, że marihuanę się wstrzykuje?

    W wystąpieniu pana posła Baszczyńskiego również uwidoczniło się głębokie niezrozumienie ustawy. Nikt spośród tych, którzy są za tymi rozwiązaniami przedstawionymi w sprawozdaniu komisji, w pracach komisji nie twierdził, że rozwiązanie problemu narkotykowego w Polsce leży w skreśleniu art. 48 ust. 4. Nikt tego nie powiedział. Chcemy zlikwidować przepis, który jest furtką, chcemy uszczelnić system, chcemy usprawnić przeciwdziałanie narkomanii, ale nikt z nas nie ma takiego złudnego przekonania, że wykreślenie tego przepisu spowoduje, że oto handel narkotykami ustanie. Mamy jednak głębokie przekonanie, że będzie znacznie trudniejszy niż dzisiaj.

Spliff: Znacznie trudniejszy. Zaiste. Ze dwie przecznice dalej teraz trzeba do dilera chodzić.

    Tak samo z niezrozumienia wynika twierdzenie, że w wyniku tej nowelizacji narkomani pójdą do więzień. (…) narkoman, który wbrew własnej woli złapany na tym, że posiada - o ile to będzie karalne - nieznaczną ilość narkotyku na własny użytek, jeśli zostanie poddany leczeniu i to leczenie odbędzie się, on nie ucieknie z tego ośrodka, może uzyskać szczególnego rodzaju ułaskawienie, tzn. ta orzeczona wobec niego kara pozbawienia wolności może być niewykonana. (...)

Spliff: Jak wiadomo, obywatele dzielą się na osoby, które żyją w myśl zasady „najlepsze wyjście – nie wchodzić” (no, chyba, że chodzi o alkohol, tytoń, kawę, środki przeciwbólowe, słodycze, telewizję...) i narkomanów.

    Pan Marek Kaczyński zadał pytanie wprost, ja wprost odpowiadam. Czy policja będzie mogła skuteczniej zwalczać handel narkotykami? Tak, policja będzie mogła skuteczniej zwalczać handel narkotykami.

    Padło tutaj pytanie pani poseł, jeszcze kilku mówców o tym wspominało, które było sformułowane tak: czy główną przeszkodą w zwalczaniu narkomanii przez policję jest art. 48 ust. 4. W wyniku pracy połączonych komisji mogę powiedzieć tak: to nie jest główna przeszkoda. Powtarzam - to nie jest główna przeszkoda. Dowodzą tego sukcesy policji w przechwytywaniu zorganizowanych grup przestępczych, w przechwytywaniu narkotyków. To nie jest główna przeszkoda. Ale jest to poważna przeszkoda. Jest to poważne ułatwienie działalności świata przestępczego. Poważne ułatwienie. I dlatego przedstawiciele policji pytani bezpośrednio na posiedzeniach komisji: panowie, czy jesteście za tym, żeby ten przepis był, czy nie, odpowiadali tak: my go nie potrzebujemy, w tym sensie, że będziemy nagle śledzili i ścigali tych, którzy mają niewielką ilość narkotyku na własny użytek, ale jeżeli już w pracy operacyjnej się pojawia taka osoba, to istnienie tego przepisu ułatwia nam pracę, bo łatwiej docieramy do centrów, do mafii, do tych, którzy organizują ten handel. (...)

Spliff: „nie będziemy nagle śledzić i ścigać tych, którzy mają niewielką ilość na własny użytek” - gdzie są ci policjanci?!

    Na koniec, bo widzę, że te pytania się powtarzają, już nowego wątku nie ma, powiem tak: wydaje mi się, że istotą tej noweli i tej zmiany jest rzeczywiście art. 48 ust. 4, a głębiej - istotą tej noweli i tej zmiany jest odbudowa świadomości społecznej.

    Proszę Państwa! Nie bądźmy ślepi. Od 1997 r. wytworzyło się w naszym społeczeństwie przeświadczenie, że posiadanie, a zatem ćpanie, niewielkiej ilości narkotyków, jeżeli to jest na własny użytek, jeżeli tego dalej się nie sprzedaje, jest legalne, jest dozwolone. I to ma bardzo daleko idące skutki. To widzimy chociażby w telewizji publicznej, kiedy w programach finansowanych z publicznych pieniędzy młodzież, no, w pewnym sensie, reklamuje zażywanie środków narkotykowych. Mówią: no, owszem, przecież to jest bezkarne, to w takim razie nam wolno, to raz drugi weźmiemy, to nie jest nic groźnego. To jest bardzo groźne. To jest przerażająco groźne. I dlatego w imię odbudowy świadomości społecznej, w imię odbudowy tej świadomości, że narkotyki są złem, jeszcze raz chcę wyrazić przekonanie, że ta nowelizacja stanie się prawem Rzeczypospolitej. (Oklaski)

Spliff: Istotnie - to jest przerażająco groźne. (Oklaski)

Poseł Marian Krzaklewski:

   (…) Dziś możemy już mówić o prawdziwej narkotycznej wojnie, która sięga po coraz młodszych ludzi, czasem nawet 7-letnie dzieci, u których obserwuje się pierwsze przypadki uzależnień. Co gorsza, jest to taki rodzaj wojny, który przynosi handlarzom śmierci ogromne zyski. Niestety, ogromna liczba z tych ludzkich tragedii, szczególnie dotyczy to ludzi młodych, wynika z rażących wad ustawy, którą dziś w końcu nowelizujemy.

    W Sejmie poprzedniej kadencji w tej Izbie, przy nielicznych wtedy głosach sprzeciwu, przegłosowano ustawę obarczoną fundamentalnym błędem. Tym błędem było faktyczne zezwolenie na posiadanie niewielkich ilości narkotyków. Odstąpienie od karania takich właśnie przypadków otworzyło polskie szkoły, nie tylko średnie, ale i podstawowe, także kluby i kawiarnie, na praktycznie jawny handel narkotykami, którego pokłosie to dziś już ok. 200 tys. uzależnionych! Ten błąd został wówczas usankcjonowany podpisem prezydenta Rzeczypospolitej Aleksandra Kwaśniewskiego. Dziś mamy szansę naprawić wadliwą ustawę i wejść w końcu na drogę skutecznej walki, a nie układania się ze światem przestępczym, żerującym na pladze narkomanii.

    W czasie ówczesnej debaty sejmowej mogliśmy usłyszeć, że ustawa jest dobra, ponieważ wpisuje się w ogólny trend liberalizacji wymiaru kar. Z ław lewicy słyszeliśmy, że ustawa jest mądra i sprawiedliwa. Scenariusz zaproponowany wtedy przez lewicę zawiódł, podobnie jak zawiodła cała filozofia liberalnego traktowania przestępców. Dziś od niej szczęśliwe odchodzimy. Jest ważne, by ten zwrot odbył się we wszystkich przepisach karnych.

    Do tego zmierza proponowana nowelizacja, która popierana jest przez ludzi, którzy wiedzą, że nie ma możliwości układania się z przestępczością, którzy rozumieją, że dla przestępczości, w tym dla narkotyków, prawo i służby państwowe muszą okazać zerową tolerancję. Z całą pewnością ustawa zakładająca niekaralność z powodu posiadania tzw. małych ilości narkotyków, przeznaczonych na własny użytek, wpłynęła istotnie na postawy społeczne. Widać to wyraźnie na podstawie prowadzonych badań. Ta pierwsza spośród antynarkotykowych barier, jaką jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych była środowiskowa niechęć i zdecydowany brak akceptacji dla kontaktów z wszelkimi narkotykami, została złamana nie tylko przez nieodpowiedzialne zachowania i wypowiedzi niektórych młodzieżowych idoli. Przyczyniła się do tego faktyczna legalizacja zażywana narkotyków, przegłosowana m.in. przez SLD w poprzedniej kadencji. Społeczne skutki tej zmiany są kolosalne, ponieważ za akceptacją tzw. miękkich narkotyków przychodzi generalne oswojenie się z tzw. kulturą narkotyczną, przychodzą narkotyki twarde i rozszerzające się, często nieodwracalne uzależnienie coraz młodszych ludzi. (...)

    Wysoka Izbo! Dzisiejsza debata nie jest dlatego taka jak setki podobnych na tej sali. Jest podobna do kilku, może kilkunastu przypadków w trakcie każdej kadencji Sejmu, kiedy podejmujemy decyzje o nadzwyczajnym charakterze z ludzkiego i humanitarnego punktu widzenia. Wszak domagamy się kar nie tylko w imię sprawiedliwości. Przede wszystkim domagamy się kar, by tego ludzkiego cierpienia było mniej po stronie ofiar. Dlatego klub Akcji Wyborczej Solidarność zgłasza i popiera zawarte w projekcie rozwiązania, które dają szansę naprawdę skuteczniejszej walki z narkotykami w Polsce. Chodzi o to, żeby współczuć ofiarom, żeby nimi troskliwie się zająć, ale chodzi też o to, by nie zabrakło sił i odwagi do walki z tymi, którzy na ludzkiej tragedii zbijają fortuny. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Spliff: W skrócie, 7 letnie dzieci dostają pierwszą działkę marihuany w podstawówce, a potem uzależniają się od heroiny, więc dla ich dobra trzeba je dożywotnio zamknąć w więzieniu ze złodziejami, gwałcicielami i mordercami. I wszystko to wina SLD. Wiele o przesłankach tego żenującego wystąpienia mówi fakt, że Piękny Marian był w środku kampanii wyborczej na urząd Prezydenta. Lekką ręką pozbawił palaczy ganji godności, żeby zebrać kilka głosów więcej. „Tak tak, tylko Krzak, super wybór prosty szlak” - gdyby naród nieopatrznie wybrał tego człowieka, mielibyśmy teraz dożywocie za posiadanie i karę śmierci za uprawę.

Poseł Sprawozdawca Zbigniew Wawak:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt i ogromną satysfakcję składać sprawozdanie z prac połączonych Komisji Zdrowia oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka nad nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Satysfakcja jest potrójna.

    Po pierwsze, dlatego że nowelizacja jest wynikiem poselskiego projektu mojego środowiska politycznego. Inicjatywa w tej sprawie pochodzi od posłów Akcji Wyborczej Solidarność, dokładnie Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.

Spliff: Bóg zapłać

    Po drugie, satysfakcja płynie z faktu, że do sprawozdania nie zgłoszono żadnych wniosków mniejszości, co świadczy o dużej jednomyślności stanowiska połączonych komisji, chociaż oczywiście nie obyło się bez żywej dyskusji. Świadczy to także o dużej świadomości problemu i jest w moim przekonaniu prognozą jednomyślnego poparcia przedstawionych propozycji zmian w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii.

    Po trzecie, satysfakcja płynie z treści przyjętych przez połączone komisje zmian. Przyjęte zmiany znacznie wykraczają poza propozycje wynikające z poselskiej inicjatywy. Inicjatywa poselska sprowadzała się bowiem do jednej właściwie najważniejszej zmiany, polegającej na wykreśleniu ust. 4 w art. 48. Ten pozornie nieznaczny zabieg wywołuje daleko idący i dawno oczekiwany skutek. Oto bowiem dziś w Polsce, wbrew obawom i odczuciom zdecydowanej większości Polaków, można bezkarnie posiadać narkotyki, pod warunkiem, że jest to niewielka ilość narkotyku (choć ustawa milczy, co to znaczy 1niewielka ilość1) i że jest ona przeznaczona na własny użytek. Konstrukcja ta jest dla handlarzy narkotyków, dla świata przestępczego wymarzoną sposobnością do organizowania sieci sprzedaży 1małej ilości narkotyku1, dostarczanej regularnie i bezkarnie. W pracach połączonych komisji brali udział przedstawiciele Policji, przedstawiciele wydziału zajmującego się zwalczaniem przestępczości narkotykowej. Potwierdzili taką właśnie praktykę wykorzystania tego przepisu przez narkobiznes. Komisje proponują zlikwidowanie tej furtki dla zorganizowanej przestępczości i śladem wielu państw zachodniej Europy, śladem Austrii, Belgii, Francji, Szwecji, wprowadzić całkowity zakaz posiadania narkotyków.

Spliff: Szkoda, że nie śladem np. Portugalii, która w tym samym roku wprowadziła całkowitą dekryminalizację posiadania niewielkich ilości, co doprowadziło do istotnego spadku liczby przypadków problemowych (HIV/AIDS, drobna przestępczość, narkomania uliczna).

(…) Czy Policja, zamiast tropić zorganizowaną narkotykową przestępczość, nie zajmie się wyłapywaniem tych drobnych roznosicieli? (...) przedstawiciele Policji wyraźnie podkreślali, że wykreślenie ust. 4 nie jest im potrzebne po to, by urządzać polowania na roznosicieli pojedynczych działek narkotyku, ale jest im potrzebne po to, by: po pierwsze, utrudnić budowanie sieci sprzedaży narkotyków, a po drugie, i ważniejsze, budować społeczną świadomość, że narkotyki są niedozwolone, że ich posiadanie jest przestępstwem, a nie interesującą zabawą, że narkotyki są złem, a Rzeczpospolita Polska i jej prawa nie akceptują tej śmiertelnej trucizny. (...)

Spliff: Wbrew pozorom, to nie jest aż takim absurdem, na jaki wygląda. W wielu krajach Europy, np. przywołanej przez posła Wawaka Francji, przepisy jednoznacznie zakazują posiadania. Problem rozwiązuje praktyka policyjna, która zwyczajnie przymyka oko na użytkowników. Gdyby Policja trzymała się swojego stanowiska – że zakaz jest im potrzebny tylko jako „bicz na dilerów”, świat wyglądałby zupełnie inaczej. Całkowicie odrębną sprawą jest fakt, że znakomicie lepszym i skuteczniejszym rozwiązaniem byłoby umożliwienie wszczęcia postępowania nawet w przypadku posiadania niewielkiej ilości, jeśli zachodziłyby uzasadnione przesłanki, że zatrzymany handluje (praktyka stosowana w wielu krajach, które nie karzą za posiadanie).

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jestem przekonany, że Sejm jednomyślnie opowie się za proponowanymi zmianami, które niewątpliwie oznaczają zaostrzenie walki z narkomanią. Obchodzimy właśnie 20 rocznicę Sierpnia, początku walki o odzyskaną wolność. Umacniajmy tę wolność na wszystkich polach, zbudujmy szczelny system zabezpieczający wolność obywateli od narkotyków, obrońmy przed tą zarazą nasze dzieci. (Oklaski)

Spliff: W imię wolności i ideałów Sierpnia obrońmy nasze dzieci przed zarazą zamykając je w więzieniu. Żelazna logika.

Poseł Jerzy Wenderlich:

    Panie Marszałku! Panie Ministrze! Chciałem zapytać, czy nie uważa pan, że poszukiwanie rozwiązania tego problemu metodą zakazów i nakazów, czy jedynie ustanowienia aktu prawnego, z góry skazuje tę walkę na porażkę? Czy nie uważa pan, że próba obciążenia jednego tylko resortu odpowiedzialnością za uporanie się z tym problemem również jest niestosowna?

    Chciałem także zapytać, czy inne resorty, przede wszystkim myślę o Ministerstwie Edukacji Narodowej, włączą się w ten program rozwiązania problemu narkomanii, i to nie poprzez nakazy czy zakazy, tylko poprzez kształtowanie jakiegoś wzorca, pewnego rodzaju mody na to, że ta patologia nie jest czymś wielkim, a czymś zdecydowanie małym.

    Chciałbym przede wszystkim zapytać, jak Ministerstwo Edukacji Narodowej włącza się w ten program, nie tyle walki, co kształtowania mody na życie bez narkotyków?

Spliff: Dobrze gada. Pewnie całkiem przypadkowo głosował za.

Zgrzytając zębami zebrał i ręce załamując opisał Maciej Kowalski

Oceń ten artykuł
(2 głosów)