A+ A A-

[TEST] Panele LED – Sanlight S4W

Test led S4W
Gdy growerzy opowiadają o swoich roślinach i swoich sposobach uprawy w Spliff Gazeta Konopna, redakcja z reguły musi zmieniać ich imiona i nie może zdradzić dokładnego miejsca uprawy, aby zachować w tajemnicy tożsamość ogrodników. Hiszpania ze swoimi Cannabis Social Clubs jest pod tym względem lepiej rozwinięta. Tam growerzy z ambicjami mogą do woli uprawiać swoje ulubione rośliny i dzielić się zbiorami z innymi członkami klubu o podobnych upodobaniach. Bez strachu i zabawy w chowanego. Dotyczy to również klubu ColCanCan na Fuerteventurze, do którego od 2014 należy Sebastian Gramms.

Klub ColCanCan został założony przez entuzjastów konopi i otworzył swoje podwoje w 2014 roku. Uprawę konopi rozpoczęto właściwie 9 miesięcy wcześnie, aby w dniu otwarcia dostarczyć pierwszym członkom dostatecznej ilości konopi, zdradza Sebastian. Każdy w wieku powyżej 21 lat może zostać członkiem klubu. Warunkiem jest miejsce zamieszkania w Hiszpanii lub posiadanie hiszpańskiego obywatelstwa. Ponadto trzeba znać kogoś, kto może wprowadzić nowego członka do klubu lub na czyje polecenie można zostać przyjętym w poczet członków. Gdy ktoś nie ma koniecznych koneksji, mimo wszystko można wpaść do klubu. Nie będąc członkiem można wejść do klubu również po to, aby zostać „obwąchanym” przez innych członków, którzy decydują o przyjęciu nowej osoby do klubu. Sebastian podkreśla, że turyści, którzy chcą sobie raz zapalić, zwykle nie są wpuszczani do klubu, gdyż przeciwne byłoby to jego zasadom.

Obecnie klub posiada około 200 członków. Aby pokryć ich zapotrzebowanie, konopie uprawia się w szklarni o powierzchni ok. 40-50m2 przy świetle słonecznym. Ponadto sześciu samodzielnych growerów posiada swoje uprawy indor w wynajętych do tego celu pomieszczeniach. Posiadają one po dwie-cztery lampy i po wyschnięciu przynoszą swoje zbiory do klubu, gdzie konopie rozdzielane są między pozostałych członków. Ilość konopi zbieranej co miesiąc jest różna. Szklarnia nie zawsze jest wypełniona roślinami po brzegi, a przy świetle słonecznym roślinom pozwala się rosnąć bardziej niż przy sztucznym świetle. Zwykle w szklarni stoi ok. 100 roślin, ocenia Sebastian. Roślinami opiekują się przydzieleni na stałe growerzy, których klub zatrudnia celem hodowli konopi.

Za pośrednictwem Exzessiv Team został nawiązany kontakt między producentami oświetlenia LED Sanlight, który niedawno poprosił klub o przetestowanie oświetlenia i zaprezentowanie rezultatów czytelnikom i czytelniczkom Spliffa.


Uprawa przy świetle LED
Aby przetestować trzy panele LED firmy Sanlight, model S4W, Sebastian rzecz jasna nie ustawił roślin w szklarni, lecz w home boxie Ambient R120 o wymiarach 120x90x180cm. Wybrano odmianę Critical +. Odmiana ta jest regularnie używana w klubie i na wyspie cieszy się dobrą sławą. W ocenie Sebastiana jest to bardzo mocna odmiana.
[TEST] Panele LED – Sanlight S4W
Sebastian przygotował 20 sadzonek, które ukorzenił w doniczkach Jiffy Pots. Następnie wybrał najlepsze 15 i postawił je do boxu. Następnie przesadził je do mieszanki składającej się w jednej trzeciej z substratu kokosowego Full Mix a w dwóch trzecich z Plagronu Light Mix. Wszystkie 15 roślin wspaniale rozwijały się aż do zbiorów. „Wiemy już z doświadczenia, że z reguły wszystkie rośliny wytrzymują do końca i dają na końcu dobre zbiory”, opowiada Sebastian nie bez dumy. Szczególnie cieszyły go wspaniale wykształcone korzenie.

Podczas uprawy rośliny stały w 11-litrowych doniczkach. Substancji odżywczych dostarczały im nawozy General Hydroponics, podawane zgodnie z zaleceniami producenta. Nawóz był podawany przy każdym podlewaniu. Ponadto do wody dodawano trochę ekstraktu z alg i aminokwasów.

W pierwszych dwóch tygodniach wzrostu fazy kwitnienia roślinom podawano dodatkowo dwie łyżki guana nietoperza. Guano jest bogate w azot, który jest ważny dla wzrostu. Dlatego warto jest podawać go w dwóch pierwszych tygodniach fazy kwitnienia, ponieważ w tym czasie roślina jeszcze ciągle rośnie.

Po rozpoczęciu fazy kwitnienia kwiaty raz na tydzień spryskiwano wolnymi aminokwasami. Miało to na celu dodatkowy wzrost pąków. Co 2-3 dni podawano roślinom nowe płyny. „Na początku podlewaliśmy mniej. Gdy rośliny zaczęły kwitnąć i przybrały na masie, można było zauważyć, że zapotrzebowanie na wodę wyraźnie wzrosło”, mówi Sebastian. W sumie zapotrzebowanie na wodę było jednak mniejsze niż przy uprawie przy lampie sodowej, gdyż dzięki niższym temperaturom mniej wody odparowywało z gleby.

Ponieważ jakość wody na wyspie Fuerteventura nie jest najlepsza,  rośliny były pojone tylko wodą osmotyczną, której wartość pH była stosownie dopasowywana. Woda z kranu ma dużo minerałów i chlor, oraz wartość EC 0,9. Dla porównania: w Niemczech w większość regionów wartość ta waha się między 0,3 i 0,4. Stosując wodę osmotyczną ważne jest, aby używać dopasowanego do niej nawozu, aby jak najlepiej zaopatrzyć roślinę w substancje odżywcze.

W boxie powieszono wywietrzniki o średnicy 125mm oraz filtr z węglem aktywnym, również o średnicy 125mm. Zastosowano wentylator firmy Honeywel oraz firmy Highpro. Aby stale kontrolować temperaturę lampy w boxie oraz wilgotność powietrza, przeprowadzano regularne pomiary:

Wyniki pokazane zostały w poniższej tabeli:
Średnia temperatura podczas 18-dniowej fazy wzrostu:

Temperatura lampy: najniższa: 37,3 °C
Najwyższa: 58,6 °C
Temperatura w boxie: najniższa: 25,7 °C
Najwyższa: 31,3 °C  
Wilgotność w boxie: najniższa: 50%
Najwyższa: 69%

Temperatury w fazie kwitnienia, która rozpoczęła się 13 lipca i trwała do około 31 sierpnia.
Temperatura lampy: najniższa: 27,9 °C
Najwyższa: 51,7 °C

Temperatura w boxie: najniższa: 27,2 °C
Najwyższa: 34,9 °C

Wilgotność powietrza w boxie: najniższa: 42%
Najwyższa: 58%

Tym samym temperatury utrzymywane są znacznie poniżej tych, z którymi zwykle mamy do czynienia podczas uprawy przy użyciu lampy sodowej. Dla porównania Sebastian zmierzył jeszcze raz przy innej uprawie. Mimo że lampa sodowa była chłodzona za pomocą Cool Tube, temperatura w okienku reflektora, w którym wisiała lampa, wynosiła ciągle 61,4 stopnia.

Faza wzrostu trwała 18 dni. 13 lipca rozpoczęła się faza kwitnienia a pod koniec sierpnia ścięto rośliny. W sumie uprawa trwała 67 dni, czyli 9,5 tygodnia. Nie było żadnych komplikacji. Nie było również problemów ze szkodnikami, mówi Sebastian. Zauważył jednak, że rośliny po jakimś czasie zaczęły zrzucać dolne liście. „Powodem tego mogło być to, że dolne liście nie dostawały dostatecznej ilości światła, gdyś rośliny stały dość gęsto obok siebie. Do utraty liści może też dojść z powodu braków azotu lub niedostatecznego wietrzenia”, wyjaśnia. Nie jest to jednak powodem do zmartwień. Wielu growerów tak czy siak obcina wszystkie liście i pędy rosnące na wysokości 10-15cm od ziemi. Pączki, które wykształciły się na tych pędach, są zbyt małe, aby mieć znaczenie. Dzięki podcięciu roślina może w całości skierować swoje siły na tworzenie górnych kwiatów. Ponadto większe odstępy między liśćmi tuż nad podłożem utrudniają osiedlenie się szkodników i pasożytów.



Zbiory
Z 15 roślin Critical + udało się zebrać 420 gramów. „Daje to prawie 1 gram na Watt, co jest wynikiem niczego sobie. W każdym razie byliśmy zadowolenie. Stosunek g/W był lepszy przy uprawie z użyciem LEDów niż przy użyciu lampy sodowej.

Podczas zbiorów wyciągano równocześnie z namiotu 4-5 roślin i usuwano ręcznie wszystkie duże liście. Następnie w rękawiczkach usuwano i odkładano mniejsze liście, na których widoczne były już trychomy. W klubie później produkuje się z nich haszysz lub używa się ich do produkcji masła konopnego, wyjaśnia Sebastian. Na koniec rośliny zostały pocięte na poręczne kawałki i zabrano się za obrabianie pączków, aby potem powiesić je na linie na stojaku specjalnie przeznaczonym do suszenia roślin. Ponieważ w pomieszczeniu było ciepło, tak jak wszędzie latem w Hiszpanii, suszenie trwało jedynie 5 dni. „Potem łodygi trzaskały podczas łamania. To dobry objaw tego, że pączki są dostatecznie suche i można je odciąć od reszty rośliny”, wyjaśnia Sebastian.

Pączki zapakowano następnie do plastikowych torebek i odłożono na dwa tygodnie, aby mogły jeszcze dojrzeć. Wreszcie nadszedł czas, aby członkowie klubu przetestowali trawę wyhodowaną w świetle LEDów firmy Sanlight. U krytycznych klubowiczów wywołała ona natychmiastowy aplauz. Smak został oceniony jako fantastyczny i wielu klubowiczów zapewniało, że jeszcze nigdy nie mieli do czynienia z Critical + w takiej odsłonie. Wiadome jest, że pąki hodowane pod LEDami są mniejsze niż te przy lampie sodowej. Są jednak znacznie bardziej twarde i zbite. „Jeszcze nigdy nie widziałem tak zbitych pąków”, zapewnia Sebastian. Ponadto ma wrażenie, że smak jest bardziej wypracowany i intensywniejszy. Również zapach jest o wiele silniejszy. Czuć to nie tylko w trakcie palenia, lecz już podczas uprawy i zbiorów.

Sebastian nie potrafi do końca wyjaśnić, skąd to się bierze. Przypuszcza jedynie, że powodem jest spektrum światła lampy LED, które – w przeciwieństwie do lamp sodowych – jest dokładnie dopasowane do roślin konopi. Oprócz liczby roślin w namiocie również spektrum światła wpływa na to, jak duże i jak gęste będą ostatecznie kwiaty. W przypadku przeprowadzonego właśnie testu były mniejsze, jednakże gęstsze.

Podsumowując testy wypadły pozytywnie. Członkowie klubu są szczęśliwi i zadowoleni i będą jeszcze przez chwilę cieszyć się Critical + wyhodowanym przy zastosowaniu LEDów.

Artykuł z #58 numeru Gazety Konopnej SPLIFF


Text: Ricco, Zdjęcia: Sebastian

Oceń ten artykuł
(5 głosów)