A+ A A-

Przystrzyganie roślin - ciąg dalszy

Przycinanie jest ingerencją w potencjał wzrostu rośliny polegającą na przycięciu końcówek gałęzi sekatorem, bądź innym ostrym narzędziem. Zwykle robi się to w celu uzyskania większej ilości gałęzi, bądź zmniejszenia końcowego wzrostu rośliny, w sytuacji, gdy mogliby ją zobaczyć niechciani ciekawscy. Jeżeli sadzimy w ogródku, na balkonie, czy w szklarni, prawdopodobnie będziemy musieli uciec się do niewielkiego zabiegu tego rodzaju.

Dla wieli ludzi przycinanie jest po prostu sposobem na uzyskanie większej ilości gałęzi, a co za tym idzie – większych zbiorów. W istocie – dobrze przeprowadzone strzyżonko – przeprowadzone we właściwym czasie i na właściwej roślinie – może dać takie rezultaty, ale nie gwarantuje ich. Jakkolwiek profesjonalne by nie było, przycinanie jest dla rośliny zawsze czymś nienaturalnym. Wzrost każdej rośliny warunkowany jest przez zewnętrzne czynniki, kształtujące całą jej strukturę (ugałęzienie, wzrost, etc.). Zanim więc rzucicie się na swoje maleństwa z sekatorem, zastanówcie się, czy nadają się do tego. Roślina powinna być dobrze ukorzeniona, zdrowa i posadzona już w docelowym miejscu.
 
Po przycięciu głównej gałęzi („pnia“) rośliny pionowy wzrost ulega zahamowaniu i rosnąć zaczynają boczne gałęzie. Po upływie trzech do pięciu dni w miejscu cięcia zaczną wyrastać dwie nowe gałązki, początkowo będą one nieco słabsze, ale po pewnym czasie uzyskają już normalną żywotność.
 
Czy zawsze opłaca się przycinać?
Oto przykład – jeżeli roślina jest posadzona w miejscu bardziej zacienionym, zwykle na początku rośnie głównie pionowo w górę. Dopiero gdy osiągnie pewną wysokość i jej szczyt zostanie bardziej wyeksponowany na działanie światła słonecznego (lub sztucznego), wtedy roślina zaczyna wykorzystywać swój potencjał i rozgałęziać się tak, by topy wszystkich gałęzi znalazły się możliwie najbliżej źródła światła. W tym wypadku wczesne przycięcie stanowłoby dla rośliny wyrok ograniczający jej rozwój z powodu ograniczonego tempa pionowego wzrostu. Przykład ten pokazuje, że jeżeli sadzimy na dworze i chcemy osiągnąć pełen potencjał krzaczków, powinniśmy nie przeszkadzać im rosnąć i pozwolić im rozwijać się naturalnie, bez naszej interwencji.
 
przystrzyganie czubka wzrostu
 
Każda odmiana każdej rośliny ma swoją własną, wyjątkową budowę wynikającą z jej właściwości oraz czynników środowiska, w którym kształtowała się jej specyfika. Roślina jest w istocie dość prostym organizmem przestrzegającym konkrentych zasad, które warunkują jej przetrwanie i rozmnożenie. Dlatego nawet po drastycznej operacji przycięcia będzie ona próbowała wziąż rosnąć i formować się tak, by usyskać jak najwięcej światła. Przy dobrych warunkach i częstym przycinaniu możemy co prawda uzyskać piękne, mocno rozgałęzione krzaki, ale gdy przyjdzie jesień roślina wyda mizerne, chudziutkie topy z powody zbyt małej ilości światła, z kolei, gdy światła będzie sporo roślina będzie miała wielki problem z udźwignięciem masy swoich kwiatów i zanim nadejdą zbiory zacznie obumierać z powodu kiepskiego dostępu powietrza. Jeżeli zaś pozwolimy roślinie rosnąć swobodnie zagwarantujemy jej osiągnięcie pełni jej potencjalu.
 
Roślina rośnie w taki sposób, by być dobrze przygotowaną na okres dojrzewania i kwitnienia. Sama wie co jest dla niej najlepsze, pomijając już fakt, że rośliny nieprzycinane wyglądają lepiej i łatwiej się nimi zajmować. Sądząc po doświadczeniu moim i innych hodowców – ostatecznie także zbiory są lepsze.
 
Jeżeli już jednak zdecydujemy się na przycinanie – jak to zrobić? Do najbardziej znanych technik będzie należało odcięcie całego „wianuszka“ małych liści wokół topu, oraz nowa metoda FIM. Ta metoda powstała przez przypadek, gdy jeden z hodowców omyłkowo nie przyciął całego topu – usunął jedynie około 80% szczytowych liści. Piąta część tych listków została więc na swoim miejscu. Po jednym takim przycięciu roślina wypuszcze od czterech do ośmiu (!) nowych topów, a wzrost zahamowany jest na okres od czterech dni do tygodnia. Polecałbym tą metodą do hodowli indoorowej, bądź szklarni, gdzie istotne jest formowanie roślin z powodu ich niezwykle dynamicznego wzrostu. Jak można się domyśleć, technika ta nie jest szczególnie trudna do opanowania.
 
Rośliny w szklarniach zwykle rozwijają swoje piętra w dużych odległościach od siebie. Dzieje się tak, ponieważ z powodu wysokiej wilgotności roślina „przeczuwa“ kiepską jesień, rozwija więc kolejne poziomy liści daleko od siebie, by uniknąć ich obumierania. To kolejny dowód na to, że roślina w „intuicyjny“ sposób stara się uniknąć przyszłych problemów z kwiatami. W takim przypadku spryskujemy gałązki rozpylaczem, a następnie powoli układamy tak, by końcówki gałęzi zwisały w dół. Dzień lub dwa później gałązka dalej rośnie, ale w kierunku wyznaczonym przez nasze „złamanie“. W ten sposób możemy łatwo kontrolować wysokość rośliny aż do jesieni.

Uwaga: Każdy rodzaj przycinania, czy formowania rośliny powinniśmy przeprowadzać tylko i wyłącznie w trakcie jej fazy wzrostu.
Oceń ten artykuł
(1 głos)